- A Pani Jurgielewiczowa skończyła dzisiaj sto lat i ja postanowiłem monolog do starej, stuletniej szafy, którą Gajew pamięta od dzieciństwa, powiedzieć tak, jakbym mówił wprost do Pani Jurgielewiczowej, którą kocham i szanuję za książki, które dla nas napisała.
I tak ten monolog rzeczywiście powiedział. Nie sentymentalizował. Mówił, jakby był zdziwiony i onieśmielony jej starością, a jednocześnie z takim uroczo uśmiechniętym szacunkiem, jaki należy się bardzo staremu człowiekowi, a więc i szafie. Bardzo mi się podobał.
Jakimi dziwnymi motywacjami aktor pomaga swojej wyobraźni. Brawo!
Już się nie śmiałam. Byłam mu wdzięczna, nie tylko za wzruszenie, którego mi dostarczył, ale głównie za oryginalne szukanie sposobów na znalezienie własnej prawdy i autentycznego jej przeżycia.
Zofia Kucówna: Szara godzina. Wydawnictwo Zyski i S-ka, Poznań [2012], s. 116-117
Komentarze
Prześlij komentarz