...po chwili wróciła z naręczem książek

źródło okładki
 "Felicja od razu zapytała o kierowniczkę. Bardzo się starała, by brzmiało to uprzejmie i naturalnie. I obojętnie.

- Niestety… - Dziewczyna jeszcze bardziej się zmieszała, uśmiechając się przepraszająco. – Szefowej już nie ma, skończyła pracę godzinę temu. Tak mi przykro, ale może ja mogłabym w czymś pomóc?

Stefańska zawahała się, ale tylko przez chwilę. Skoro już tutaj przyszła, bez sensu było teraz rezygnować, zwłaszcza że mogłoby to wyglądać głupio, co najmniej niepoważnie. Nieprofesjonalnie.

Wolała zachować twarz i robić swoje.

- Chyba tak, mogłaby pani. - Odwzajemniła uśmiech. - Poszukuję materiałów na temat znaczenia symboliki światła. Tak ogólnie.

- Rozumiem. Ale w sensie religijnym? Czy w kulturze?

- Raczej w kulturze.

Dziewczyna wystukała coś w komputerze.

- Światło. W tradycji, literaturze, sztuce… oj, mamy tego całkiem sporo. - Jej uśmiech nabrał pewności, gdy znalazła się na pewnym gruncie. Stała się teraz kompetentną pracowniczką biblioteki. 

- Proszę usiąść, a ja to za moment dla pani wyszukam. Chce pani wypożyczyć te woluminy czy przejrzeć na miejscu?

- Nie wiem jeszcze. Zależy od tego, co się znajdzie. - Dziennikarka usiadła na krześle, podczas gdy Justyna szperała na półkach.

Felicja obserwowała ją ukradkiem. Panna poruszała się wśród regałów z pewnością siebie, sprawnie, zgrabnie. W ogóle była zgrabna, krągła gdzie trzeba, ale jednocześnie smukła i zwinna. Przy tym skuteczna: już po chwili wróciła z naręczem książek.

- Proszę sobie wybrać, co panią interesuje. Może kawy?

- Nie, dziękuję. A cóż to? „Baśnie braci Grimm”? - zdziwiła się.

- Nie tylko, ale tak, w baśniach i w podaniach, szczególnie tych ludowych, też spotykamy najróżniejsze symbole. Proszę zerknąć tam, gdzie są zakładki. Zaznaczyłam dla pani najbardziej charakterystyczne bajki. Są też opracowania na ten temat. Mogą się pani przydać."


Anna Klejzerowicz: Ogród świateł. Wydawnictwo Edipresse Książki, Warszawa 2018

Ogród świateł to drugi tom cyklu z Felicją Stefańską


Bardzo dziękuję Autorce, Pani Annie Klejzerowicz, za zgodę na opublikowanie na blogu fragmentu książki.


Komentarze