Książka i film.
W moim przypadku pierwszy był film.
"Stary" (1987), niemodny, bez technicznych fajerwerków i szaleńczej akcji. Dla mnie jednak jeden z najlepszych filmów, jakie widziałam i lubię do niego wracać.
Anthony Hopkins, wiadomo, ale, moim zdaniem, ten film niesie świetna kreacja Anne Bancroft.
Helene Hanff i Frank P. Doel - dwoje bohaterów, których dzieli ocean i łączą słowa. I miłość do książek.
Pod wpływem filmu szukałam książki. Jakie było moje zdziwienie (nieustające, zresztą), że książka wydana w roku 1971 nie doczekała się do dzisiaj polskiego tłumaczenia!
Cóż było robić, nabyłam wersję oryginalną i wprawiam się w angielskim.
Proszę mi zatem wybaczyć pierwszy na tym blogu fragment obcojęzyczny, po prostu nie ma tłumaczenia.
A cała historia korespondencji między Helene i Frankiem aż zaraża miłością do książek. Wybrałam fragment, w którym przyjaciółka Helene, aktorka Maxine, czasowo występująca w Londynie, opisuje antykwariat Marks & Co
 |
| źródło zdjęcia |
"It is the loveliest old shop straight out of Dickens, you would go absolutely out of your mind over it.
There are stalls outside and I stopped and leafed througha few things just to establish myself as a browser before wandering in. It's dim inside, you smell the shop before you see it, it's a lovely smell, I can't articulate it easily, but it combines must and dust and age, and walls of wood and floors of wood.[...]
The shelves go on forever. They go up to the ceiling ans they're very old and kind of grey, like old oak that has absorbed so much dust over the years they no longer are their true color. There's a print section, or rather a long print table, with Cruikshank and Rackham and Spy and all those old wonderful English caricaturists and illustrators that I'm not smart enough to know a lot about, and there are some lovely old, old illustrated magazines."
Helene Hanff: 84 Charing Cross Road. Virago Press 2002, s. 28
Komentarze
Prześlij komentarz