HAMLET
O rany, jak ciemno!
Co stanie się ze mną?
Onegdaj zmarł tato -
ojczyma mam za to
I zmartwień mam nawał,
bo drania to kawał.
Lecz cóż to za zjawa
ponura i krwawa
po zamku się pęta?
DUCH KRÓLA
zjawia się
Już mnie nie pamiętasz?
Tatusia, szantrapo?!
HAMLET
O rany, to papo!
DUCH KRÓLA
Nie papo - duch jego
z powietrza pustego.
HAMLET
Dlaczegóż to, duchu,
zażywasz dziś ruchu?
DUCH KRÓLA
Bo muszę wyjawić, nim kury zapieją,
straszliwe cierpienia, co w duchu szaleją.
Twój ojczym i stryjo, a brat mój - ropucha -
gdym kimał, trucizny mi nalał do ucha.
HAMLET
Trucizny? A skądżeż, tatusiu, to wiecie?
DUCH KRÓLA
Bom zaraz na tamtym obudził się świecie.
I tak mnie ten oprych zakopał w grób wąski,
by zaraz z królową połączyć się w związki
i tronu używać z występną niewiastą!
HAMLET
Tfu! Swołocz, łachudra, śmierdzące plugastwo!
Kur pieje.
DUCH KRÓLA
Kur zapiał. Dla duchów to rodzaj budzika.
Pamiętaj o zemście! Ja muszę już znikać.
Znika z odgłosem.
HAMLET
Ha! W zemście po dziurki się będę zanurzać!
O, stryjku szarpany! O, twarz twoja kurza!
Lecz któż to tu zmierza?... To w bieli Ofelia,
co profil ma cudny jak rżnięta kamelia.
Wchodzi Ofelia
Ofelio, stój, piękna! Wszak kocham ja ciebie!
OFELIA
Hamlecie, choć kochasz, spotkamy się w niebie.
Nie na tym łez gorzkich i nieszczęść padole,
gdzie podły los smutną zgotował nam dolę.
HAMLET
O, luba! Gdy stryja z królestwa wysiudam,
być może o rękę twą starać się udam.
OFELIA
To pięknie by było, kochany książęciu...
Lecz cóż się przytrafia biednemu dziewczęciu?
Wszak oto odczuwam poniekąd obawę,
że zaraz zwariuję albo też niebawem.
HAMLET
Nieszczęsna dziewico, ach, nie grąż mnie w smutku!
l cóż ci w lat wiośnie tak pilno do Czubków?
OFELIA
śpiewa:
Siedzieli na wierzbie Metody z Cyrylem,
dżez bugi ługi,
dżez bugi ługi.
Łapali na wędkę gile i motyle,
dżez bugi ługi,
dżez bugi ługi.
Wybucha śmiechem szalonym. Odbiega.
HAMLET
A niech to drzwi ścisną! Pakuje się w strumień!
Lecz cóż ja poradzę - wszak pływać nie umiem.
Mężczyzna jak kryształ z wariatką utonie,
a stryjo-łachudra zostanie na tronie?
Lecz któż historyczną przerywa tę ciszę?
Ach, biegnie Larwetes, Ofelii braciszek.
LARWETES
wbiega
Nikczemny, przez ciebie ma siostra się topi!
Już ledwo ją widać, więc dalej - do kopii!
Chrzęst dobywanego oręża
OFELIA
z oddali
Topię się! Topię się!
LARWETES
Stopiła się siostra!
Nie woła już - słyszysz, szarpany w gronostaj?!
Zadaje cios Hamletowi
HAMLET
Bić albo nie bić w bezczelne to ryło?
Raz, ale dokładnie - najlepiej by było!
Zadaje cios Larwetesowi. Walka.
KRÓL-STRYJO
wchodząc
Nie może być! Pewnie o jakąś kobietę
Larwetes się strasznie naparza z Hamletem.
A gdyby tak stuknął bratanka mi jeszcze...
Myśl o tym radości przenika mnie dreszczem!
LARWETES
pada
Ach, serce Hamleta przeszyła mi szpada...
Cześć, królu. Na razie z tych rzeczy wysiadam!
HAMLET
Patrz - giną tak wrogi me, wredna ropucho!
A teraz się przyznaj: coś ojcu lał w ucho?!
KRÓL-STRYJO
Co? W ucho?... Nie lałem nic... Boże uchowaj!...
HAMLET
Ha! Właśnie nadchodzi tu matka - królowa.
KRÓLOWA
wchodzi
Mój mężu, któż rysy twe strachem podniecił?
Ach, kopę lat, synu! Co słychać? Jak leci?
Dlaczego tak leży Larwetes? Czy upadł?
HAMLET
Nieszczęsna, ja jego zrobiłem na trupa,
a teraz mnie bierze wyraźna ochota,
by stryjo mojego skosztował brzeszczota!
KRÓL-STRYJO
błagalnie
Królowo, skarć dziecię, co mówi tak krnąbrnie,
bo jeszcze naprawdę tym szpicem mnie rąbnie...
KRÓLOWA
Hamlecie, me dziecię,
pohamuj się przecie!
HAMLET
O nie, mać-królowo,
bo zaraz to owo
usłyszysz: ten stryjo, to bydlę rogate
dobrego, drogiego otruło nam tatę.
I za to jak starą gromnicę go zgaszę -
Nie będzie amnestii. Ciach drania pałaszem!
Zadaje cios Królowi
KRÓL-STRYJO
W wątrobę mi samą łobuziak wygarnął!
do Królowej, lirycznie
Od jutra już możesz się nosić na czarno...
Pada.
KRÓLOWA
Od trupa do trupa - ponura to grupa!
Dzban szczęścia w skorupach! Przeklęta chałupa!
kameralnie
W dekolcie ukrytą mam małą flaszeczkę -
z flaszeczki trucizny wypiję troszeczkę.
Pije. Pada.
HAMLET
sam
Co trupów, co trupów! Ach, com ja narobił!
Lecz za to w zbiorowym weselej im grobie.
Stryj, tatuś, mamusia, Ofelia z braciszkiem...
I ja się zaprawię trucizny kieliszkiem,
Zaprawia się, pada.
KURTYNA OPADA.
Autor! Autor! |
Jeremi Przybora: "Gburlet", znany też pod nazwą "Hamlet chuligański" (1954)
Gdzie ja się uchowałam, że tego nie znałam:-)))
OdpowiedzUsuńŚwietne!!!
I autor jaki uroczy...
Pamiętam go w "starszym wydaniu", hahaha :)
Bardzo się cieszę! :-)
UsuńAutor prezentuje się godnie, prawda? :-) Zdjęcie pochodzi z okresu Kabaretu Starszych Panów, przyznam, że to dla mnie jedno z najważniejszych zjawisk w polskiej telewizji.
"Gburlet" powstał w czasach "przedkabaretowych". :-)
Podobnie jak bohaterowie w finale ja też zaraz padnę! :D Rewelacja. Podobnie jak Bogna czytam po raz pierwszy.
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo. :-)
UsuńJa też uważam, że Hamlet według Przybory jest świetny. Pan Jeremi bawił się podobnymi próbami częściej, mam jeszcze jego wersję "Balladyny" oraz satyrę "Medea, moja sympatia" (na podstawie dramatu Eurypidesa). Oba teksty zbyt długie, żeby je tu zamieścić, niestety. :-(
W 1965 r w Olsztynie przedstawialiśmy ten wspaniały tekst w naszym studenckim kabarecie Galimatias.
OdpowiedzUsuńW 1965 r w Olsztynie przedstawialiśmy ten wspaniały tekst w naszym studenckim kabarecie Galimatias.
OdpowiedzUsuńDziękuję za takie miłe wspomnienie!
UsuńPrzepraszam za tak karygodne opóźnienie w publikacji komentarza i odpowiedź. Blogger mnie - blondynkę - pokonał i dopiero przed chwilą się o tym dowiedziałam.