30 sierpnia 2023

A czy Ty w ogóle lubiłeś czytać w dzieciństwie?

 

Ewa Świerżewska i Jarosław Mikołajewski - autorzy książki Co czytali sobie, kiedy byli mali.

Zapewne oboje zaprotestują - współautorami tej książki są ich rozmówcy, grono naprawdę godne.

Ale zanim pojawią się rozmowy z zaproszonymi do czytelniczych zwierzeń bohaterami - Pani Ewa sonduje Pana Jarka:

"EŚ: ...A czy Ty w ogóle lubiłeś czytać w dzieciństwie?

JM: Chorobliwie. Od chwili, kiedy starszy brat koc naciągał na poręcze przęseł, włączał latarkę i w tak zaaranżowanym namiocie uczył mnie rozszyfrowywać litery."


Co czytali sobie, kiedy byli mali. Rozmawiali Ewa Świerżewska i Jarosław Mikołajewski,  Egmont Polska, Warszawa 2014. s. 7


Jakie ładne wspomnienie!

Ja, niestety, swoich najwcześniejszych początków nie pamiętam i byłabym skłonna powiedzieć, że jakoś same mi te literki wpadły w oko...



napisanie drugiej powieści oznacza, że jest się w stanie napisać więcej niż jedną...

 "Sam autor - Późny debiutant beletrystyczny - po publikacji drugiej powieści, Wahadło Foucaulta, pytany o możliwość napisania trzeciej, zareagował anegdotą o pewnym angielskim gentlemanie, którego ktoś w jego klubie zapytał, czy nie wypiłby kieliszka porto. Na co ów miał odpowiedzieć, "Drogi panie, piłem porto raz w życiu i nigdy później już go nie piłem". "No, trudno, to może zagrajmy partyjkę bilarda?" "W bilard grałem raz w życiu i nigdy potem tego nie robiłem". "To może zechciałby pan jakąś książkę do czytania?" "Raz w życiu przeczytałem książkę i nigdy potem już żadnej książki nie czytałem. A teraz nie mam już czasu, czekam na syna". "Jedynaka, jak mniemam".

W uzupełnieniu Eco dodał, że napisał druga powieść, by nie znaleźć się w sytuacji wspomnianego lorda, bo ma dwoje dzieci. A ponieważ nie miał trójki dzieci, to - jak zapewniał - nie będzie konieczne napisanie trzeciej, i podkreślał, że napisanie drugiej powieści oznacza, że jest się w stanie napisać więcej niż jedną, napisanie trzeciej to tak, jakby napisać ich trzydzieści. A to - jego zdaniem - nie miałoby sensu.*


* Francesca Pansa, Anna Vinci, Effetto Eco, Nuova Edizioni del Gallo, Roma 1990, s. 195 (wolny przekład anegdoty W.S. [Wojciech Soliński [przypisek paren])"


Wojciech Soliński - Od Hrabala do Eco. Szkice nie tylko o granicach przekładu. Oficyna Naukowa, Warszawa 2022, s. 337-338


29 sierpnia 2023

Czytanie książek jest podobne do wspinania się na szczyt

 Spokojny dzień poświęcony lekturze. Szkła okularów do czytania miękko odbijają blask lampy. Pokryte zmarszczkami palce cicho przewracają kartki.

"Rintarō, lubisz góry?"

Niespodziewanie gdzieś z tyłu głowy usłyszał ten głęboki głos.

Dziadek zadał mu to pytanie, bez pośpiechu i bez zbędnych ruchów przygotowując czarną herbatę.

"No wiesz, góry, Rintarō".

"Nigdy nie byłem w górach, więc nie wiem".

Rintarō potraktował wtedy dziadka tak, jakby mu przeszkadzał, ale to dlatego, że był pogrążony w czytaniu. Starszy pan uśmiechnął się lekko i usiadł koło wnuka.

"Czytanie książek jest podobne do wspinania się na szczyt"

"Czytanie do wspinania?"

Zdziwiony Rintarō wreszcie podniósł głowę znad książki.

Dziadek uniósł swój kubek z herbatą i zakołysał nim tuż przed twarzą, jakby rozkoszował się zapachem.

"Czytanie jest nie tylko przyjemne, ale czasem wręcz ekscytujące. Bywa i tak, że trzeba czytać linijka po linijce, wiele razy powtarzać ten sam kawałek tekstu, łamać sobie głowę i w ten sposób powoli posuwać się do przodu. Dzięki tym trudom niespodziewanie rozszerza nam się pole widzenia. Zupełnie tak, jakby wspaniały pejzaż naraz otworzył się przed nami, odsłaniając koniec długiej drogi przez góry."

W świetle staroświeckiej lampy dziadek niespiesznie popijał herbatę i kiedy tak siedział niczym oaza spokoju, wyglądał jak stary mędrzec z dawnej baśni.

"Czytanie może też być bardzo trudne".

Jego oczy, ukryte za okularami do czytania, świeciły jasnym blaskiem.

"Przyjemne czytanie też jest dobre. Ale widoki z górskiej  ścieżki, którą łatwo się pokonuje, są ograniczone. Nie można mówić źle o górach tylko dlatego, że ścieżki są strome. Kiedy wspinamy się, dysząc przy każdym kroku, to też może być przyjemne".

Dziadek wysunął swoje kościste ramię i położył dłoń na głowie chłopaka.

"Kiedy już się wspinasz, wybieraj wysokie góry. Z nich widok jest najpiękniejszy".


Sōsuke Natsukawa: O kocie, który ratował książki. Wydawnictwo Flow Books, Kraków 2023, s. 112-114; przekład Anny Zalewskiej


28 sierpnia 2023

Kreska Sempégo

 Kreskę Sempégo rozpoznam wszędzie.

I często jest magnesem, który kieruje moją ręką w bibliotece.

Patrick Modiano i Jean-Jacques Sempé - "Katarzynka".

Pan Modiano zechce mi wybaczyć, ale to pan Sempé swoimi ilustracjami "skradł show".


"W Nowym Jorku pada dzisiaj śnieg, a ja patrzę przez okno mojego mieszkania przy 59 Ulicy na znajdujący się naprzeciwko budynek, gdzie mieści się szkoła baletowa, którą prowadzę."


"W pobliżu zejścia do metra przy kiosku z gazetami na bulwarze Rochechouart czekała na nią jakaś pani."

"W tamtych czasach Kasiu, byłem niczego sobie przystojnym młodzieńcem i chcąc zarobić 
na drobne wydatki, statystowałem w Casino de Paris... (...) A tancerką którą miałem nosić była twoja mama..."

"W sumie co można o nas powiedzieć? Nowojorczycy nie wyróżniający się niczym szczególnym."

27 sierpnia 2023

Charing Cross

 Nigdy nie ukrywałam,  jak lubię film 84 Charing Cross Road, pisałam już wcześniej o tym, że - wobec braku polskiego tłumaczenia - przedarłam się przez oryginalną wersję książki Helene Hanff.

Sama fraza "Charing Cross" sprawia, że się uśmiecham.

Tak, jak kilka minut temu, gdy we właśnie czytanej książce Sary Nishy Adams Klub czytelniczy dla samotnych serc zobaczyłam te dwa słowa.

Właściwy fragment jest długi, wyjęłam z niego tylko to, co dotyczy tej drogiej mi księgarni, nie naruszając jednak ciągłości narracyjnej książki, żeby nie zepsuć przyjemności jej czytania.


"- Dokąd idziemy, dziadku? - zapytała Prija, trzymając go mocno za rękę, gdy przedzierali się ulicami Charing Cross. [...]

Teraz oboje zatrzymali się zaraz po wejściu do księgarni. Już sama wystawa przykuła ich wzrok: na tle morza z pomarańczowym słońcem zachodzącym na horyzoncie piętrzyły się książki wszelkich rozmiarów i kolorów. Fale, błękit morza - wszystko to przypominało Mukeszowi o Pi, jego oceanie, łodzi ratunkowej i tygrysie. 

- Łał! - sapnęła Prija, ale szybko otrząsnęła się z oszołomienia.

Mukesz poszedł w jej ślady. Naoglądał się dotąd książek, lecz biblioteka w porównaniu z tym to był mały pikuś. Tu regały ciągnęły się w nieskończoność. Egzemplarze leżały dosłownie wszędzie: na półkach, na stołach, na podłodze... i w każdej konfiguracji: w rzędach, stosach i piramidach. Otaczały go ze wszystkich stron, jakby uniesione w powietrze za sprawą magii."


Sara Nisha Adams: Klub czytelniczy dla samotnych serc. Wydawnictwo Kobiece, Białystok 2023, s. 225 i 226; przekład Urszuli Gardner

Screen pochodzi ze strony: The Telegraph





















Na wypadek, gdyby okazały się potrzebne


 "Na wypadek, gdyby okazały się potrzebne

Zabić drozda

Rebeka

Chłopiec z latawcem

Życie Pi

Duma i uprzedzenie

Małe kobietki

Umiłowana

Pretendent do ręki"


Ten spis książek przewija się przez całą powieść Sary Nishy Adams Klub czytelniczy dla samotnych serc. Dopisek na okładce "podnosząca na duchu powieść o miłości do książek" wyjaśnia wszystko. Czytam i jak na razie trudno mi zdecydować się na jeden fragment, który chciałabym tutaj zamieścić. Zatem spis lektur, jak uniwersalny, na początek.


Sara Nisha Adams: Klub czytelniczy dla samotnych serc. Wydawnictwo Kobiece, Białystok 2023; przekład Urszuli Gardner

24 sierpnia 2023

Przytulność Francuskiego Łącznika

 Francuski łącznik (The French Connection) – film Williama Friedkina z 1971 roku na podstawie książki Robina Moore’a i Edwarda Keyesa. Oczywiście.

Ale i miejsce, a konkretnie dwa - gdzie można usiąść w przytulnych wnętrzach, smacznie zjeść, posiedzieć przy kawie...

Dzisiaj Francuski Łącznik - Matejki (u zbiegu ulic Matejki i Skrytej).

Klimatyczne miejsce na mapie mojego miasta. Odwiedzone dzisiaj po raz pierwszy (ale nie ostatni), przy czym drugi adres Francuskiego Łącznika - Francuski Łącznik Słowiańska - jest mi dobrze znany z racji swojego położenia, obok jednego z ulubionych parków - Parku Sołackiego.








23 sierpnia 2023

Ta muzyka uwalnia szalonego ptaka...


 Tańczy rzadko, ale uwielbia muzykę elektroniczną. Działa na jego wyobraźnię. Uczucia, jakich doznaje przy tych dźwiękach, są pozytywne, kolorowe, radosne. To samo czuje, słuchając muzyki klasycznej, zwłaszcza Bacha. Elektro wprowadza go w stan oszołomienia, będący ulgą od jego zwykłej gonitwy myśli. Ta muzyka uwalnia szalonego ptaka, który szamocze się w klatce jego ciała.


Valérie Perrin: Cudowne lata. Albatros 2023, s. 264; przekład Joanny Prądzyńskiej


22 sierpnia 2023

nieco groźne piękno

 Dzisiejszy zachód słońca. 

Fakt, że w ogóle widać było to słońce tuż przed jego schowaniem się za horyzontem, nie był taki oczywisty. Całe popołudnie było pochmurne, zapowiadające ulewę, a realizujące swą groźbę w formie niewielkiego deszczyku.

Ale wreszcie, po fali upałów, było dzisiaj czym oddychać.

Pojawienie się słońca chwilę przed jego zachodem i dynamicznie zmieniający się obraz nieba wyciągnęły mnie na balkon.

Trzy zdjęcia w nieco ponad kwadrans... pierwsze: 19:43, drugie: 20:01 i trzecie: 20:03





21 sierpnia 2023

książki, które ona mi dała

 "W zastępstwie jej obecności kartkuję książki na stole w moim gabinecie, książki, które ona mi dała.

Jedna z nich zatytułowana jest Baby Animals and Their Mothers [Zwierzęce dzieci i ich matki] i zawiera właśnie to, czarno-białe fotografie młodych zwierząt i ich matek - w większości podnoszących na duchu ulubieńców (podobnych do Króliczka): jagnięta i owce, źrebięta i klacze, ale też mniej popularne młode z matkami: jeże, misie koala, lamy. Między kartkami tej książki znajduję francuską pocztówkę z obrazkiem przedstawiającym niedźwiadka polarnego z matką. Colin sur la banquise, brzmi podpis po francusku, a dalej jego tłumaczenie: "Uścisk na krze lodowej".

"Kilka rzeczy, które napotkałam podczas podróży, a które przypomniały mi o tobie" - głosi notatka na kartce, wykonana pismem mniej starannym niż kiedyś, ale wciąż rozpoznawalnym.

Wciąż należącym do niej."


Joan Didion: Błękitne noce. Grupa Wydawnicza Relacja, Warszawa 2022, s. 178; przekład Jowity Maksymowicz-Hamann

20 sierpnia 2023

E-book kontra "zwykła" książka

 E-book kontra "zwykła" książka

Nie tylko telefony komórkowe są dzisiaj stałym wyposażeniem sypialni, ale także e-booki. W pewnym badaniu uczestnicy mieli przeczytać kilka stron książki przed zaśnięciem. Niektórzy czytali zwykła papierową książkę, inni ten sam tekst, tyle że w formie e-booka. Wyniki?

Czytelnicy e-booków zasypiali o 10 minut dłużej niż czytelnicy książki papierowej - nawet jeśli czytali to samo!

Spytacie: jaka to różnica, czy czytamy książkę w formie papierowej, czy na ekranie?

Zacznijmy od tego, że już samo czytanie e-książki znacząco wpływa na spadek produkcji melatoniny. Prócz tego jej wydzielanie opóźnia się o ponad godzinę. Osobiście uważam, ze e-book przypomina  telefon komórkowy. Wszystkie urządzenia ekranowe tak silnie nam się kojarzą z nowymi informacjami i aktywacją układu nagrody w mózgu, że pobudzają nas nawet wtedy, gdy je trzymamy w ręku. Mózg daje się oszukać: "Ekran to ekran", i dlatego trudno nam się odprężyć.


Andres Hansen: Wyloguj swój mózg. Jak zadbać o swój mózg w dobie nowych technologii. Wydawnictwo Znak, Kraków 2020, s. 112; przekład: Emilia Fabisiak

wymiętolony egzemplarz trzymam przy łóżku

Jak być leniwym Toma Hodgkinsona to rzecz, której wymiętolony egzemplarz trzymam przy łóżku w domu na wsi i który stosuję niczym terapię w chwilach, gdy mój wrodzony śląski pracoholizm odbija się na mym zdrowiu i czyni mnie do głębi nieszczęśliwą.

Ten zbiór krótkich esejów pisarza i wydawcy miesięcznika "Idler" to balsam dla duszy udręczonej robotą na czterech etatach i nocnymi atakami paniki, gdy ze snu wyrywa wizja wielkiej wskazówki zegara docierającej do godziny, która nazywa się deadline i jest zaiste śmiertelna.

Tu bowiem na trzystu stronach wielkie umysły wszech czasów przekonują mnie usilnie, że mój brak chęci i woli do roboty, który mnie (z rzadka, niestety) dopada, to nie tyle nic złego, ile wręcz przeciwnie."

Anna Dziewit-Meller: Darcie pierza. Felieton: Jak być leniwym. Wydawnictwo Literackie, Kraków 2022, s. 77-78

nasz księgozbiór rodzinny w opłakanym znajduje się stanie...


 "Sorento, 2 IX 08

Drogi Panie Eustachy!

[...]

Ale, ale: byłabym zapomniała! od niejakiego czasu nęka mnie myśl, że nasz księgozbiór rodzinny w opłakanym znajduje się stanie - szafy biblioteczne korniki jedzą, w papierach myszy, których wiesz chyba jak się lękam, nie wspominając już o zbiorach, które w skrzyniach na strychu niszczeją! Trzeba  by to wszystko do ładu doprowadzić, w nowo zamówionych szafach poukładać, co śmiecie to wyrzucić, i spisać katalog. Rogi z gabinetu śp. męża mego ze ścian pozdejmować proszę i szafy aż po sufit zainstalować. Wiem, że pracy to dużo, toteż wcale nie żądam, abyś Pan osobiście się nią trudził. O nic nie proszę, jak o dopilnowanie stolarzy i wynajęcie piśmiennego chłopa do sporządzenia spisu książek. Pan by tylko wieczorami przy nich posiedział, żeby niczego nie rozkradziono i według planu zbiory poukładano. Cieszyłabym się niezmiernie, gdybym ze swoim powrotem wszystko gotowe zastała!

Tymczasem serdeczne ślę pozdrowienia - 

Heloiza hr. Lanckorońska"

[z listu Wisławy Szymborskiej do Kornela Filipowicza, wysłanego  w 1968 roku z Zakopanego, gdzie Szymborska przebywała w sanatorium od 24 lipca 1968 do końca marca 1969 (ostatni list z Zakopanego był datowany na 27 marca)]


Wisława Szymborska i Kornel Filipowicz: Najlepiej z życiu ma Twój kot. Listy. Wydawnictwo Znak, Kraków 2016, s. 68

Zdjęcie pp. Wisławy Szymborskiej i Kornela Filipowicza pochodzi ze strony wyborcza.pl
















19 sierpnia 2023

Antykwariat Morisaki

"Antykwariat Morisaki stał na uboczu ruchliwego zakątka dzielnicy pełnej księgarń. Był mały, wiekowy i doprawdy trudno powiedzieć, by przyciągał wzrok. Nie zaglądało do niego wielu klientów. Oferowano tam dość wąski wybór książek, dlatego nic dziwnego, że niezainteresowani nie zwracali nań zbytniej uwagi.

A jednak byli ludzie, którzy kochali to miejsce."

Moje dni w antykwariacie Morisaki

Debiutancka powieść Satoshi Yagisawy, niewielka książeczka na jeden wieczór.

Mnie skusił tytuł, niosący obietnicę spędzenia czasu z książką o książkach. W tej prostej, wręcz minimalistycznej opowieści o stojącej na życiowym zakręcie Takako znalazłam to, na co liczyłam, a także coś więcej...

"Pojechałem w świat z głową pełną ideałów, a koniec końców skończyłem w zakątku, który znałem od podszewki jeszcze za dzieciaka. Śmiechu warte, nie? Wiele czasu mi zajęło, żeby tu wrócić, i wtedy wreszcie zrozumiałem. To nie kwestia miejsca, tylko nas samych. Nieważne, gdzie nas akurat życie poniosło ani z kim je dzielimy, jeśli tylko pozostaniemy szczerzy wobec samych siebie, nasze miejsce na ziemi jest właśnie tam”.

Satoshi Yagisawa: Moje dni w antykwariacie Morisaki. Wydawnictwo Kwiaty Orientu, Skarżysko-Kamienna [2022], s. 171 (cytat 1) i 65 (cytat 2); przekład z japońskiego Dariusza Latosia


18 sierpnia 2023

wyjść z domu bez czegoś do czytania

 "Kiedy zdarza mi się wyjść z domu bez czegoś do czytania, czuję się niespokojny, jakbym zapomniał kluczy, portfela albo telefonu. Panicznie boję się utknąć w jakimś miejscu i nie mieć przy sobie żadnej książki lub choćby gazety."

Ryszard Koziołek: Czytać, dużo czytać. Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2023, s. 6


Fragment bardzo krótki, jako zaproszenie do przeczytania całości, uczty dla tych, którzy lubią książki o książkach i czytaniu.

szmira i kicz rozprzestrzeniają się coraz bardziej...

 W czasie swoich rannych spacerów między godziną siódmą a ósmą zwykł lustrować wystawy mijanych po drodze księgarń. Niemal z rozbawianiem stwierdzał, że szmira i kicz rozprzestrzeniają się coraz bardziej. On sam posiadał największą bibliotekę prywatną w tym dużym mieście. Drobny jej ułamek nosił zawsze przy sobie. Jego pasja, jedyna, na jaką pozwalał sobie w swoim surowym, wypełnionym pracą życiu, zmuszała go do zachowania ostrożności. Łatwo ulegał pokusie kupowania książek, nawet marnych.

Elias Canetti - Auto da fé. Wydawnictwo TMM Polska 2007, s. 9. [Seria: Dzieła Najwybitniejszych Noblistów]; przekład Edyty Sicińskiej 

17 sierpnia 2023

Niewidzialne biblioteki

 "Książki o książkach w ogóle należą do moich ulubionych lektur (nie jestem zresztą w tym odosobniony i zakładam, że wielu czytelników Niewidzialnych bibliotek, zwłaszcza ci, którzy dotarli aż do tego miejsca, może również należeć do tego plemienia). A ta akurat obrała sobie na patronów dwóch pisarzy, którzy stworzyli bodaj najdoskonalsze, najbardziej zapładniające wyobraźnię wizje bibliotek i czytelnictwa w literaturze XX wieku, czyli Calvina i Borgesa (Eco, który pasowałby tu na trzeciego, bardziej szedł ich śladem, niż karczował własną ścieżkę). Byłem zatem kupiony już od pierwszych stron."



Niewidzialne biblioteki.

Niezwykła książka, pozycja obowiązkowa dla tych, którzy nie tylko lubią czytać książki, ale i o książkach. I o bibliotekach. Pięcioro autorów i ich teksty spolszczone (!) przez Jacka Dehnela. 

Na blogu zamieszczam przede wszystkim fragmenty tekstów "właściwych", tylko kilka razy zdecydowałam się przywołać słowa tłumaczy. Także tym razem, nie podejmując decyzji, który z fragmentów wybrać i zamieścić, ale i tym samym dodatkowo zachęcając do przeczytania całości.

Bardzo polecam.

"Niewidzialne biblioteki" - Lawrence Liang, Monica James, Danish Sheikh, Amy Trautwein, Inny. Spolszczył Jacek Dehnel. Wydawnictwo Literackie, Kraków 2022, cytat: strony 143-144.


Okładka pochodzi ze strony Wydawnictwa Literackiego 


16 sierpnia 2023

wspomnienie nastroju...

  "Była to godzina, kiedy na ławkach ogrodowych, tam gdzie świateł jest najmniej, siadają pary, szepcząc do siebie słowa, których nikt na świecie nie zna, bo choćby sam mówił je nieraz, to w dziwny sposób treść takich rozmów, takich spotkań wymyka się z pamięci, ulatnia się z niej, jak parujący niepostrzeżenie eter, i pozostaje tylko odurzający, słodko-gorzki osad, wspomnienie nastroju, po brzegi wypełnionego oczekiwaniem jakichś wielkich, ciemnych oczu, rozwartych tuż u własnej twarzy, i szeptu, który oprócz woni oddechu, tonu głosu nie znaczy nic, jak muzyka, która nie znacząc pozornie nic, oznacza przecież wszystko."

Stanisław Lem: Obłok Magellana. Wydawnictwo Literackie 2005, s. 64


Chociaż muzyka pojawia się w tym fragmencie jako rodzaj lustra odbijającego intymny nastrój wieczoru, została tak ładnie ujęta przez Lema, że to ona jest właściwym powodem zamieszczenia tego cytatu tutaj.

Odkrywanie nowych światów

 "Życie" - Lisa Aisato


Tej książki nie wypatrzyłam sama. Wrażeniami podzieliła się Czajka, a ja poszukałam jej w poznańskich bibliotekach (i po lekturze nie bardzo mogę się zgodzić z zaklasyfikowaniem jej do literatury dziecięco/młodzieżowej. Sam fakt, że 99 procent książki stanowią ilustracje, nie znaczy, że jest odpowiednia dla dzieci).

No, a ten jeden procent treści przełożył na polski sam Wojciech Mann.
Warto dotrzeć do tego wydawnictwa, warto obejrzeć ilustracje, zamyślić się nad oszczędnymi komentarzami.
.
Ilustracja, którą chciałabym tu pokazać (proszę mi wybaczyć niedostatki prezentacji, format książki i fakt, że jestem chyba jej pierwszą czytelniczką, i to taką, która "rozpłaszczanie" na siłę niezaczytanych kartek drukowanych na kredowym papierze uznaje za czytelniczą "zbrodnię", sprawiły, że zrobiłam, co mogłam, żeby ilustracja była w miarę widoczna na zdjęciu), podpisana jest po prostu "Odkrywanie nowych światów" [strony nienumerowane, ~ 17-18]



Wydawnictwo Literackie 2021

15 sierpnia 2023

Świat jest tkaniną...


 "Świat jest tkaniną, którą przędziemy codziennie na wielkich krosnach informacji, dyskusji, filmów, książek, plotek, anegdot."


Olga Tokarczuk - Czuły narrator. Wydawnictwo Literackie, Kraków 2020, s. 263

Szósty zmysł

 "- Ech, życie, życie - wygłosiła Celestyna.

- I w ogóle się tak nie przejmuj, moje dziecko. Wiesz, ile człowiek ma zmysłów?

- Eee no, pięć w zasadzie - powiedziała Celestyna, przyszły lekarz.

- Sześć ma zmysłów. Ten szósty jest, kto wie, czy nie najbardziej potrzebny. To zmysł humoru. Im częściej się nim posługujesz, tym życie wydaje się łatwiejsze"

Małgorzata Musierowicz - Szósta klepka. Wydawnictwo Akapit Press, s. 149

14 sierpnia 2023

W samym środku osiedla

 ... wprawdzie nie mojego, ale tak po sąsiedzku.

Miło się idzie wzdłuż pasa kwiatów, dzisiaj zatrzymał mnie kolor.



Zdjęcia zrobiłam dzisiaj, 14 sierpnia, około godziny 11.00