Dorota Terakowska: "Poczwarka"

Okładka

"Półka z książkami w pokoju Ewy - który miał być ich małżeńską sypialnią, ale Adam przeniósł się do gabinetu - zaczęła wypełniać się nowymi lekturami. 
Początkowo, gdy jeszcze urządzali ten dom, Ewa kupowała tylko takie książki, jakie chciał Adam: miały pasować do wnętrza. To dekorator, za niemałe pieniądze, określił, co pasuje, a co nie. 
- Proszę kupować książki w podobnych formatach, inaczej okładki będą brzydko wystawać. Nie powinny mieć jaskrawych okładek, bo zepsują kompozycję. Pasują kolory rozbielone, minimalizm kolorystyczny, pani wie... 
Ewa nie wiedziała, ale w księgarniach posłusznie szukała dzieł uzupełniających kompozycję wnętrz. Tylko czasem zwracała uwagę na tytuł, niekiedy na autora, zdarzało się, że do wnętrza pasowała książka, którą przeczytała z przyjemnością, ale częściej to, co naprawdę i chciała czytać, chowała pod poduszkami obszernej kanapy (z rozbielonym błękitem obicia), bo okładka zakłócała harmonię."

Dorota Terakowska: "Poczwarka". Wydawnictwo Literackie, Kraków 2001, 321 s.

Komentarze