Antonia Susan Byatt: "Opętanie"

Okładka
"Istnieją przykładne czytania tego samego tekstu, i czytania, z których powstają mapy i rozbiory, czytania, w których słychać szelest niesłychanych dźwięków, i takie, które gwoli przyjemności lub nauki zliczają małe, szare przysłówki i przez jakiś czas nie słyszą złotych jabłek. 
Są czytania osobiste, które dopadają osobistych znaczeń - jestem pełen miłości, niesmaku lub lęku, szukam więc miłości, niesmaku lub lęku. Są także - uwierzcie - czytania bezosobowe, gdzie oko duszy widzi pochód linijek, ucho zaś duszy słyszy śpiew, ich śpiew. 
Czasem wszakże zdarzają się czytania, od których jeży się i drży puch na karku, gdzie każde słowo pali i świeci, twarde, wyraźne, nieskończone i dokładne - jak ognisty kamień, jak gwiezdny punkcik w ciemności - czytania, w których świadomość, że lepiej, soczyściej poznajemy to, co napisane, wyprzedza wszelką możliwość stwierdzenia, co i jak naprawdę wiemy. W czytaniach takich po uczuciu, że tekst wydaje się całkowicie nowy, nigdy dotąd nie widziany, następuje prawie natychmiast uczucie, że zawsze był, że my, czytelnicy, wiedzieliśmy, że jest od zawsze i zawsze wiedzieliśmy, jaki jest, aczkolwiek teraz dopiero staliśmy się w pełni świadomi, w pełni poznaliśmy naszą wiedzę."

Antonia Susan Byatt: "Opętanie". Prószyński i S-ka, Warszawa 1998, tłum. Barbara Kopeć

Komentarze