Post wspominkowy...
Pięć wieczorów i pięć zachodów słońca.
Dla mnie zawsze jest to widok magiczny i (co przyznaję z zażenowaniem) nawet wzruszający, dlatego nie mogłam nie przychodzić na plażę na ten jeden z najpiękniejszych spektakli natury.
Sporo tych zdjęć (chociaż ich selekcja była dla mnie prawdziwym wyzwaniem, bowiem wrażenie robi nie tylko zachodzące słońce, ale także refleksy świetlne na wodzie i mokrym piasku...), więc przegląd jest tylko dla odważnych. 🙂
Gdy je wszystkie oglądałam, by wybrać kilka (no, dobrze, kilkanaście) do tego posta, pomyślałam sobie dwie rzeczy: po pierwsze, że właściwie podobne do siebie są te ujęcia zrobione o tej samej porze, a jednak - mimo swojej powtarzalności - spektakl zachodu słońca nie nuży, nie nudzi się, wciąż mnie zachwyca. I po drugie, że miałam szczęście do pięknej, słonecznej i stabilnej pogody, co nie zdarza się tak często w pierwszej połowie maja.
Wszystkie zdjęcia zostały zrobione w dniach od 8 do 12 maja, w godzinach od ok. 19.00 do 20.45 z niemal tego samego miejsca - ze skupiska kamieni złożonych przed wydmami.
Jako ostatnie - z 10 maja, z godziny 20.11, z wirtualnymi pozdrowieniami dla tej miłej pary młodych ludzi.. 🙂
Kołobrzeg, od 8 do 12 maja 2023
Komentarze
Prześlij komentarz