Mężczyzna imieniem Ove

 Jakoś się ostatnio zapętliłam wokół tego mężczyzny.

Mężczyzna imieniem Ove - film

Mężczyzna imieniem Otto - film

Mężczyzna imieniem Ove - książka Fredrika Backmana

Wiem, wiem, kolejność jakby nie ta. Bo zwykle wolę zaczynać od książki, potem dopiero film, potem jego remake. A tu książka ostatnia.

Ale to, że ostatnia, to nie znaczy, że nie dociera do czułych strun, nie zostawia śladów wzruszeń przeplatanych z uśmiechem.

Czytając kolejne rozdziały przyłapywałam swoje myśli na tym, że chcę tę książkę mieć na własność (czytałam egzemplarz biblioteczny), bo będę tęsknić za tym opryskliwym, niemiłym, ale niezwykłym Mężczyzną.

A czytając ostatnie strony pomyślałam, że ten fragment, swoiste podsumowanie tego, co Ove nosił w sercu, chciałabym zachować:

"Mężczyzna imieniem Ove 

i śmierć

Śmierć to przedziwna sprawa. Ludzie przez całe życie zachowują się tak, jakby nie istniała, a jednak przeważnie jest jednym z ważniejszych powodów, dla których żyją. Niektórzy wcześniej zdobywają tę świadomość i żyją mocniej, bardziej konsekwentnie, wściekle.

Niektórzy potrzebują jej ciągłej obecności, żeby pamiętać o tym, co jest jej przeciwieństwem. Inni zaś są nią tak zaabsorbowani, że siadają w poczekalni na długo, zanim zapowiedziała swoje przybycie.

Lękamy się jej, choć większość z nas najbardziej boi się tego, że śmierć dotknie kogoś innego, a nie nas. Bo największy lęk związany ze śmiercią to ten, że może nas pominąć. I zostawić całkiem samych.

Ludzie zawsze mówili, że Ove jest zgorzkniały. Ale on wcale taki nie był. Po prostu nie chodził i nie szczerzył się bez przerwy. Czy tylko z tego powodu od razu należy człowieka traktować jak przestępcę?

Ove tak nie uważał. Ale jednak coś pęka w człowieku, który pochował jedyną osobę, jaka kiedykolwiek go rozumiała. Żaden czas nie jest w stanie uleczyć takiej rany.

Czas to przedziwna sprawa. Większość z nas żyje tylko tym, co jest przed nami. Za kilka dni, tygodni czy kilka lat. Jedną z najgorszych chwil w życiu każdego człowieka jest przypuszczalnie uświadomienie sobie, że w pewnym wieku więcej życia ma się już za sobą niż przed sobą. I kiedy nie leży przed nami ogrom czasu, trzeba znaleźć inne rzeczy, którymi się żyje. Wspomnienia na przykład. Popołudnia w słońcu z czyjąś dłonią w swojej dłoni. Zapach świeżo rozkwitłych rabatek. Niedziele w kawiarni. Wnuki, być może. Człowiek znajduje sposób, żeby żyć przyszłością kogoś innego.

To nie było tak, że Ove umarł, kiedy Sonja odeszła.

On po prostu przestał żyć.

Smutek to przedziwna sprawa..."

Fredrik Backman - Mężczyzna imieniem Ove. Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2014, s. 391-392, przekład Alicji Rosenau

...

Jakże łatwo jest powierzchownie oceniać, osądzać osoby, żyjące obok nas. A przecież nie wiemy, co one noszą w sercu...



Komentarze