31 lipca 2023

Kiedy słońce nie wygląda zza chmur

 Podaruj mi trochę słońca!

Dzisiaj słońce wstydliwie skryło się za chmurami i chyba wcale nie ma w planach sprawdzenia, co u nas słychać.

Przyniosłam więc do domu jego namiastkę - pięć słońc.



29 lipca 2023

W sam raz lektura dla ciebie

 Pan Shaibel wręczył jej szarą papierową torbę. Było niedzielne południe. Zajrzała do środka. Była tam gruba książka w miękkiej oprawie: Współczesne debiuty szachowe.

Nie wierząc własnym oczom, zaczęła przewracać strony. Wypełniały ją długie kolumny notacji szachowej. Były tam diagramy szachownic i tytuły rozdziałów, takie jak Debiuty zamknięte i Obrona królewsko-indyjska. Podniosła wzrok znad książki.

Pan Shaibel przyglądał jej się spod zmarszczonych brwi.

- W sam raz lektura dla ciebie - stwierdził. - Dowiesz się z niej wszystkiego, co chcesz wiedzieć.


Walter Tevis: Gambit królowej. Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2020, s. 32; przekład Hanny Pustuły-Lewickiej

Chwile po burzy

 Sobotnie popołudnie próbowała zdominować pogoda.

Słuchałam "MiłomuzomaniiKingi Krasuskiej w Radiu Nowy Świat. Podczas jednej audycji miałam za oknem najpierw słońce i upał, potem burzę z piorunami i ochłodzenie, znowu słońce, a wreszcie ponownie coraz cięższe chmury i coraz bliższe błyskawice i grzmoty i kolejną ulewę.... Trzy pory roku w trzy godziny.
W tym czasie Muzyka wybrana przez Kingę pięknie i niestrudzenie łagodziła przejawy gwałtownego dzisiaj usposobienia Natury. I z tą Naturą wygrała. 
A teraz Natura ożywa po burzy.







O takiej bibliotece marzę

 "Dookoła biurka - biblioteka, która jest jak opowieść o życiu i duszy właściciela, o wyborach estetycznych i moralnych, o podróżach, o przyjaźniach i o klęskach."

Andrzej Franaszek - Herbert. Biografia I, Niepokój. Wydawnictwo Znak, Kraków 2018, s. 12

[Jeżeli spojrzeć na mój avatar - marzenie wyrażone w tytule tego posta wydaje się dziwne... Nie jest jednak. Na moich półkach wciąż stoi zbyt wiele książek przypadkowych, niezbyt mi drogich... Zbudowanie biblioteki takiej, jak ta opisana we fragmencie biografii Herberta trwa latami. :) ] 


28 lipca 2023

Od żółci do czerwieni

...I powrót do żółci, zdominowanej jednak przez groźną szaro-czerń, czyli dzisiejszy spektakl na niebie.






pierwsze zdjęcie - 20:27

ostatnie: 20:56

Struna światła

 25 lat temu zmarł Zbigniew Herbert



"Struna"

Ptaki zostawiają

w gnieździe swoje cienie

zostaw tedy lampę

instrument i książkę

chodźmy do pagórka

gdzie rośnie powietrze

gwiazdę nieobecną

pokażę ci palcem

głęboko pod darnią

są tkliwe korzonki

źródełka obłoków

które biją czysto

wiatr przyłoży usta

abyśmy śpiewali

my zmarszczymy czoła

nie powiemy słowa

chmury aureole mają

tak jak święci

my mamy kamyki

czarne zamiast oczu

bliznę po odejściu

dobra pamięć leczy

może zejdą blaski

po schylonych plecach

zaprawdę zaprawdę powiadam wam

wielka jest przepaść między nami

a światłem


"Struna" z wydanego w 1956 roku tomiku "Struna światła"


Z tego samego tomiku: "Dom":

Dom nad porami roku

dom dzieci zwierząt i jabłek

kwadrat pustej przestrzeni

pod nieobecną gwiazdą

dom był lunetą dzieciństwa

dom był skórą wzruszenia

policzkiem siostry

gałęzią drzewa

policzek zdmuchnął płomień

gałąź przekreślił pocisk

nad sypkim popiołem gniazda

piosenka bezdomnej piechoty

dom jest sześcianem dzieciństwa

dom jest kostką wzruszenia

skrzydło spalonej siostry

liść umarłego drzewa

x


Zdjęcie Zbigniewa Herberta pochodzi ze strony: https://www.rp.pl/literatura/art8093321-pan-cogito-spoglada-losowi-prosto-w-oczy


26 lipca 2023

Odeszła Sinéad O’Connor

 Trudno w to uwierzyć...

Sinéad O’Connor [8.12.1966 - 26.07.2023]

[*]

Piosenka z filmu "Veronica Guerin" [2003] - "One More Day" zrobiła na mnie ogromne wrażenie, gdy oglądałam film, wciąż powoduje, że słysząc ją, zatrzymuję swój świat.




25 lipca 2023

...w powrocie do już przeczytanych książek jest pewna sprzeczność

Isaiah Berlin odłożył książkę na stolik i powiedział codziennie czytam i codziennie uświadamiam sobie, jak wiele mi zostało do przeczytania. A od czasu do czasu wracam do poprzednich lektur, ale czytam ponownie tylko te książki, które rzeczywiście zasługują na ten przywilej.

- A co decyduje o przyznaniu tego przywileju? - teraz Bernat upodobnił się do Adriana.

- Umiejętność wywołania fascynacji czytelnika, podziw dla inteligencji, jaką odnajduję w ponownie czytanej książce, lub dla piękna, które z niej emanuje. Chociaż w powrocie do już przeczytanych książek jest pewna sprzeczność.

- Co masz na myśli, Isaiah? - wtrąciła się tante Aline.

- Książki, która nie zasługuje na ponowne przeczytanie, nie warto było czytać w ogóle.- [...] - Ale dopóki jej nie przeczytamy, nie wiemy, czy zasługuje na drugie czytanie. Takie okrutne jest życie.

Jaume Cabré - Wyznaję. Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2013, s. 569; przekład z katalońskiego Anny Sawickiej

Książki są zbyt ciężkie, aby je taszczyć ze sobą w tornistrze.

"Pohlmann tak się postarzał, że trudno go było poznać. Graeber patrzył na niego w milczeniu. Doznawał wrażenia, że znalazł się w innym świecie. Sprawiała to nie tylko cisza i ta niezwykła, światłem naftowej lampy rozjaśniona izba, która po jaskrawym słońcu na ulicy przypominała katakumby; było to jeszcze coś innego: brązowe i złocone rzędy książek stojących wzdłuż ścian, pulpit do czytania, staloryty z Weimaru i ów starzec o siwych włosach i pobrużdżonej twarzy, woskowej jak u człowieka przebywającego od lat w więzieniu.

Pohlmann podchwycił spojrzenie Graebera.

- Miałem szczęście. Uratowałem prawie wszystkie książki. 

Graeber odwrócił się.

- Od dawna już nie widziałem książek. A w ciągu ostatnich lat bardzo niewiele czytałem.

- Pewnie pan nie mógł. Książki są zbyt ciężkie, aby je taszczyć ze sobą w tornistrze.

- Są także zbyt ciężkie, aby je taszczyć ze sobą w głowie. Nie pasują do tego, co się dzieje. A tych, które pasują, nie chce się czytać."

Erich Maria Remarque - Czas życia i czas śmierci. PIW, Warszawa 1960; przekład Juliusza Stroynowskiego

24 lipca 2023

Wenecja i Hania Rani

  "Wenecja. Awangarda bez granic" [reż. Michele Mally, 2022]


Dopiero niedawno udało mi się obejrzeć ten dokument. 

Miasto na wodzie, opierające się żywiołowi, skazane na porażkę, a jednak dumnie trwające. Miasto zabytków i zbytków, architektury i muzeów, sztuki i inspiracji, świadek losów Europy od 1600 lat.

Siedziałam w kinie dość blisko wielkiego ekranu, co może nie było najlepsze dla odbioru całego filmu (trzeba było kupić bilet od razu, gdy się dowiedziałam o tej projekcji, mam nauczkę), ale tym większa rozpierała mnie duma. Tak, właśnie duma, gdy mogłam z tak bliska widzieć Hanię Rani, gdy słuchałam, co Hania mówi o tym mieście, sztuce, muzyce; gdy słuchałam jej muzyki.

I tak zapamiętam ten wieczór: Wenecja i Hania.


Muzyki Hani do filmu można posłuchać na przykład na You Tube [KLIK]

Zachody słońca nad morzem są magiczne

Post wspominkowy...

Pięć wieczorów i pięć zachodów słońca.

Dla mnie zawsze jest to widok magiczny i (co przyznaję z zażenowaniem) nawet wzruszający, dlatego nie mogłam nie przychodzić na plażę na ten jeden z najpiękniejszych spektakli natury.

Sporo tych zdjęć (chociaż ich selekcja była dla mnie prawdziwym wyzwaniem, bowiem wrażenie robi nie tylko zachodzące słońce, ale także refleksy świetlne na wodzie i mokrym piasku...), więc przegląd jest tylko dla odważnych. 🙂

Gdy je wszystkie oglądałam, by wybrać kilka (no, dobrze, kilkanaście) do tego posta, pomyślałam sobie dwie rzeczy: po pierwsze, że właściwie podobne do siebie są te ujęcia zrobione o tej samej porze, a jednak - mimo swojej powtarzalności - spektakl zachodu słońca nie nuży, nie nudzi się, wciąż mnie zachwyca. I po drugie, że miałam szczęście do pięknej, słonecznej i stabilnej pogody, co nie zdarza się tak często w pierwszej połowie maja.

Wszystkie zdjęcia zostały zrobione w dniach od 8 do 12 maja, w godzinach od ok. 19.00 do 20.45 z niemal tego samego miejsca - ze skupiska kamieni złożonych przed wydmami.
















Jako ostatnie - z 10 maja, z godziny 20.11, z wirtualnymi pozdrowieniami dla tej miłej pary młodych ludzi.. 🙂


Kołobrzeg, od 8 do 12 maja 2023

23 lipca 2023

Mężczyzna imieniem Ove

 Jakoś się ostatnio zapętliłam wokół tego mężczyzny.

Mężczyzna imieniem Ove - film

Mężczyzna imieniem Otto - film

Mężczyzna imieniem Ove - książka Fredrika Backmana

Wiem, wiem, kolejność jakby nie ta. Bo zwykle wolę zaczynać od książki, potem dopiero film, potem jego remake. A tu książka ostatnia.

Ale to, że ostatnia, to nie znaczy, że nie dociera do czułych strun, nie zostawia śladów wzruszeń przeplatanych z uśmiechem.

Czytając kolejne rozdziały przyłapywałam swoje myśli na tym, że chcę tę książkę mieć na własność (czytałam egzemplarz biblioteczny), bo będę tęsknić za tym opryskliwym, niemiłym, ale niezwykłym Mężczyzną.

A czytając ostatnie strony pomyślałam, że ten fragment, swoiste podsumowanie tego, co Ove nosił w sercu, chciałabym zachować:

"Mężczyzna imieniem Ove 

i śmierć

Śmierć to przedziwna sprawa. Ludzie przez całe życie zachowują się tak, jakby nie istniała, a jednak przeważnie jest jednym z ważniejszych powodów, dla których żyją. Niektórzy wcześniej zdobywają tę świadomość i żyją mocniej, bardziej konsekwentnie, wściekle.

Niektórzy potrzebują jej ciągłej obecności, żeby pamiętać o tym, co jest jej przeciwieństwem. Inni zaś są nią tak zaabsorbowani, że siadają w poczekalni na długo, zanim zapowiedziała swoje przybycie.

Lękamy się jej, choć większość z nas najbardziej boi się tego, że śmierć dotknie kogoś innego, a nie nas. Bo największy lęk związany ze śmiercią to ten, że może nas pominąć. I zostawić całkiem samych.

Ludzie zawsze mówili, że Ove jest zgorzkniały. Ale on wcale taki nie był. Po prostu nie chodził i nie szczerzył się bez przerwy. Czy tylko z tego powodu od razu należy człowieka traktować jak przestępcę?

Ove tak nie uważał. Ale jednak coś pęka w człowieku, który pochował jedyną osobę, jaka kiedykolwiek go rozumiała. Żaden czas nie jest w stanie uleczyć takiej rany.

Czas to przedziwna sprawa. Większość z nas żyje tylko tym, co jest przed nami. Za kilka dni, tygodni czy kilka lat. Jedną z najgorszych chwil w życiu każdego człowieka jest przypuszczalnie uświadomienie sobie, że w pewnym wieku więcej życia ma się już za sobą niż przed sobą. I kiedy nie leży przed nami ogrom czasu, trzeba znaleźć inne rzeczy, którymi się żyje. Wspomnienia na przykład. Popołudnia w słońcu z czyjąś dłonią w swojej dłoni. Zapach świeżo rozkwitłych rabatek. Niedziele w kawiarni. Wnuki, być może. Człowiek znajduje sposób, żeby żyć przyszłością kogoś innego.

To nie było tak, że Ove umarł, kiedy Sonja odeszła.

On po prostu przestał żyć.

Smutek to przedziwna sprawa..."

Fredrik Backman - Mężczyzna imieniem Ove. Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2014, s. 391-392, przekład Alicji Rosenau

...

Jakże łatwo jest powierzchownie oceniać, osądzać osoby, żyjące obok nas. A przecież nie wiemy, co one noszą w sercu...



Rozprawa o uśmiechu...

  "Gdybym był filozofem, napisałbym rozprawę o uśmiechu - o tym, jak zmienia twarz kobiety i mężczyzny, jak sprawia, że twarde rysy kogoś nieuważnego, nieobecnego, wycofanego, niekiedy może pełnego niechęci albo po prostu obojętnego, zmęczonego, zdeprymowanego - nagle miękną i ślą do innych sygnał mówiący: jestem człowiekiem, nie jestem taki zły. Może nawet przekazuje coś więcej: jestem wolny."


Adam Zagajewski - Substancja nieuporządkowana. Znak, Kraków 2019, s. 40


Pamiątka znad morza

  Wałęsając się godzinami po niemal pustej na początku maja plaży w Kołobrzegu, stanęłam w pewnej chwili jak wryta na widok kamienia, niewielkiego pięknie wybarwionego kamyka. I tak zaczęły się spacery z wzrokiem skierowanym pod nogi. Kamienie nie trafiły na dno szuflady... :)

Niesienie dobra...

 


Hospicjum Stacjonarne EWDOMED - Konstancin-Jeziorna

Wzrusza mnie, gdy widzę, że Ludzie nie są obojętni...


Kinga Krasuska, łącząca dwie życiowe role - lekarza i redaktora muzycznego - wspomina w swoim poście o audycji "Sejsmograf", którą prowadzi w Radiu Nowy Świat w piątki od 22.00 do północy.


Hospicjum Stacjonarne EWDOMED potrzebuje sprzętu medycznego.

Pomóżmy. 

Link to zrzutki jest TUTAJ


Gdy słońce znika za horyzontem...

 ... stoję na balkonie i patrzę, popijając ulubioną kawę, tak po prostu.



10 lipca 2023

Chwila po deszczu

  Zanosiło się na tę ulewę od rana, wreszcie przyszła i chociaż na chwilę odświeżyła powietrze i zieleń.



10 lipca 2023, około godziny 20:20

02 lipca 2023

Wisława Szymborska urodziła się 100 lat temu, 2 lipca 1923 roku

 Kartka z pamiętnika

28 lutego 2010
.
"Chwilami życie bywa znośne" - film dokumentalny o Wisławie Szymborskiej, zaczynał się o 22.25.
Chciałam zerknąć tylko przez chwilkę, ale przykuły mnie do telewizora i fotela już pierwsze słowa filmu:
"Ona żyje jeszcze?" - spytała Wisława Szymborska, gdy Katarzyna Kolenda – Zaleska zwierzyła się jej w pierwszej scenie filmu, że po 15 latach dziennikarskiej pracy zaproponowano jej zrealizowanie projektu z… Wisławą Szymborską…
Ten film to "przewrotny portret Wisławy Szymborskiej"… bardzo, moim zdaniem, udany debiut Katarzyny Kolendy – Zaleskiej.
Widzimy Wisławę Szymborską w czasie podróży po świecie - bezpretensjonalną, skromną, ale swobodną panią:
- wymyślającą frywolne limeryki
- palącą papierosy z powodów… erotycznych (tak o początkach swojego nałogu opowiadała swojemu sekretarzowi Michałowi Rusinkowi)
- dzielącą swoje życie na to "do tragedii sztokholmskiej" i "po tragedii sztokholmskiej", dbającą o to, by pozostać osobą, a nie stać się osobistością
- domagającą się od Michała Rusinka, by wjechał samochodem pod górę cichutko, czyli na wyłączonym silniku
- lubiącą kicz
- interesującą się polityką (Vaclav Havel), ale przyznającą się, ze wstydem, do braku świadomości politycznej młodej poetki i autorstwa wiersza "Ten dzień" (1953)
- kolekcjonującą zdjęcia siebie pod tablicami z dziwnymi nazwami miejscowości
- wielką sympatyczkę Andrzeja Gołoty, bo to "prawdziwy mężczyzna".
Woody Allen, Umberto Eco, Jerzy Pilch, prof. Henryk Markiewicz, Grzegorz Turnau, Ewa Lipska, Jane Goodall i inni…
- "dowcipna i mądra" (Woody Allen)
- "to jest czysta przyjemność" (Woody Allen o wierszach Wisławy Szymborskiej)
- "w prosty, nieskomplikowany sposób pisze o rzeczach najważniejszych" (Umberto Eco)
- "jest zewsząd i znikąd, jest przynależna do każdej przestrzeni" (Grzegorz Turnau)
- "przyzwoitość, to jej poglądy" (Joanna Szczęsna, dziennikarka)
Sama Wisława Szymborska zapytana, dlaczego pisze poezje, odpowiada z rozbrajającą szczerością: a to ja tego nie wiem… […] piszę wiersze tak, jak by się głośno myślało.
Dodatkowym atutem filmu jest dla mnie ścieżka dźwiękowa.
"Ella w niebie
Modliła się do Boga, modliła gorąco,
żeby z niej zrobił białą szczęśliwą dziewczynę.
A jeśli już za późno na takie przemiany,
to chociaż, Panie Boże, spójrz ile ja ważę
i odejmij mi z tego przynajmniej połowę.
Ale łaskawy Bóg powiedział Nie.
Położył tylko rękę na jej sercu,
zajrzał do gardła, pogłaskał po głowie.
A kiedy będzie już po wszystkim - dodał -
sprawisz mi radość przybywając do mnie,
pociecho moja czarna, rozśpiewana kłodo."
[z tomiku "Tutaj"]
"Każdy przecież początek
to tylko ciąg dalszy,
a księga zdarzeń
zawsze otwarta w połowie".
[Miłość od pierwszego wejrzenia]

...
Bardzo polecam ten dokument!
Można go obejrzeć na przykład tutaj: https://www.youtube.com/playlist?list=PL69A3D0131754D8DC
[stąd pochodzi też kadr ilustrujący post]
...
Wisława Szymborska urodziła się 100 lat temu, 2 lipca 1923 roku

01 lipca 2023

Książka to nie plik papierów

 "Zawsze uważałam, że dawne biblioteki są miejscami magicznymi i że jest w nich coś nadnaturalnego. Musi coś być, bo w ich murach zbierają się cała wiedza, nauka, tradycja i doświadczenie minionych czasów.

Uważam, że książki posiadają aurę, jak każde dzieło sztuki. Książka to nie plik papierów, tak jak obraz nie jest płótnem, jedno i drugie to kreacja w czystej postaci, energia twórcza, i dlatego mają aurę."

Carla Montero: Szmaragdowa tablica. Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2014 (dodruk), s. 288