"Wszyscy chcieliśmy zostać przy kocie, ale Mitek nas przepędziła. Sama będzie przy nim czuwała na zmianę z Dzieciną, wystarczy. Wyniosłem się więc i zabrałem do książki Taty. Na początku gadały duchy, różne imiona mieszały mi się w głowie, w ogóle gulasz i nudy na pudy. Hamlet okazał się królewiczem duńskim. Mówił "być albo nie być" i różne tam takie rzeczy, wiele nie zrozumiałem. Potem jeden z drugim naparzali się fest i w ogóle trupków a trupków, bo jeszcze się truli. Jak tata kazał, wszystko powtórzyłem pętakom, nic nie zrozumieli, ale jasne, że kota od razu nazwali Hamletem." Halina Rozwadowska: "Elektryczne gitary". Nasza Księgarnia, Warszawa 1970, 203 s.
Cieszę się. :-) To jedna z tych książek, które czytałam wiele lat temu, a do dzisiaj dobrze pamiętam i czasami wracam. Ciekawa jestem, czy ta młodzieżowa lektura przypadnie Ci do gustu.
Inny jej fragment zamieściłam tu: http://omuzyceslowemiobrazem.blogspot.com/2012/06/halina-rozwadowska-elektryczne-gitary.html :-)
Cytat tak mnie zachwycił, że przed chwilą nabyłam książkę w wiadomym serwisie! :) Zapowiada się rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńCieszę się. :-) To jedna z tych książek, które czytałam wiele lat temu, a do dzisiaj dobrze pamiętam i czasami wracam. Ciekawa jestem, czy ta młodzieżowa lektura przypadnie Ci do gustu.
UsuńInny jej fragment zamieściłam tu: http://omuzyceslowemiobrazem.blogspot.com/2012/06/halina-rozwadowska-elektryczne-gitary.html :-)
Upewnił mnie, że podjęłam jedynie słuszną decyzję. :)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńMoim zdaniem bardzo fajnie opisany problem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem bardzo fajnie opisany problem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany artykuł. Jak dla mnie bomba.
OdpowiedzUsuń