![]() |
Przeminęło z wiatrem |
"Kobiety usłyszały ostry rozkaz, stłumiony trochę wiatrem: - Otoczyć dom. Postawić ludzi przed wszystkimi drzwiami i oknami. - Rozległo się szuranie stóp. Scarlett powstrzymała odruch przerażenia, gdy ujrzała brodate twarze, patrzące na nią przez okna. Melania usiadła i dłonią, która nie drżała, sięgnęła po leżącą na stole książkę. Był to zniszczony egzemplarz „Nędzników” - książki, którą tak sobie upodobali żołnierze Konfederacji, że czytali ją przy ogniskach obozowych. Otworzyła ją w środku i zaczęła czytać wyraźnym, monotonnym głosem.
- Szyjcie - zakomenderował Archie ochrypłym szeptem i trzy kobiety, uspokojone chłodnym głosem Melanii, znowu pochyliły głowy nad szyciem.
![]() |
Nędznicy |
Jak długo Melania czytała pod kręgiem czujnych oczu, Scarlett nie wiedziała, wydawało jej się jednak, że wieki całe. Nie zrozumiała ani jednego słowa. Teraz zaczęła już myśleć o Franku, nie tylko o samym Ashleyu. A więc to było przyczyną jego pozornego spokoju wieczorem! A przyrzekł jej, że nie będzie miał nic wspólnego z Klanem. Och, właśnie tego obawiała się od dawna! Cała praca ostatnich lat pójdzie teraz na marne. Wszystkie jej wysiłki, zachody i trudy - w deszcz i mrozy - na próżno. I któż mógłby przypuszczać, że stary, spokojny Frank zapłacze się w niebezpieczne sprawki Klanu? Może już w tej chwili nie żyje. Jeżeli zaś żyje i schwytają go Jankesi, zostanie powieszony. I Ashley także!!!
Tak mocno wbiła paznokcie' w dłonie, że ukazały się na nich czerwone półksiężyce. Jak Melania może czytać tak spokojnie, kiedy Ashleyowi grozi niebezpieczeństwo powieszenia? Kiedy już może nie żyje? Coś jednak w chłodnym, cichym głosie, czytającym o nieszczęściach Jana Valjeana, dodało jej sił, powstrzymało od zerwania się na równe nogi i głośnego krzyku.
[...]
Po długim czasie głos Melanii załamał się, ściszył, wreszcie zamilkł. Zwróciła głowę do okna i popatrzyła w nie, jak gdyby nie widząc wpatrzonych w nią zza szyby Jankesów. Inni także podnieśli głowy i zaczęli nasłuchiwać za jej przykładem."
Margaret Mitchell: "Przeminęło z wiatrem". Czytelnik, Warszawa, 1988, t. 3 - 371 s., tłum. Celina Wieniawska
Ciekawe czy przebrnęli :-) - mnie nigdy się nie udało (w przeciwieństwie do "Przeminęło z wiatrem") i gdyby nie ekranizacje, pewnie nigdy bym nie dowiedział się jakie jest zakończenie. W każdym razie pamiętam z nich Javerta - Hugo inspirował się postacią Vidocq'a przestępcy, który został policjantem. Z tej samej postaci korzystał też Balzac w "Ojcu Goriot" (Vautrin) i "Blaskach i cieniach życia kurtyzany". Ciekawie pisał o nim Łysiak w "Empirowym pasjansie".
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za to ciekawe uzupełnienie, muszę sięgnąć po "Empirowy pasjans". :-)
UsuńGeneralnie nie przepadam za Łysiakiem - jest na poziomie licealisty a już ten wiek mam niestety za sobą :-) ale "Empirowy pasjans" i "Cesarski poker" to lekkie i przyjemne w czytaniu książki w sam raz w czasie wakacji :-) wymagają jedynie minimum zainteresowania epoką napoleońską, na co zresztą wskazują już ich tytuły :-).
UsuńTak, z tym zainteresowaniem nie będzie problemu. Tylko wakacji już nie mam, urlop krótki..., ale przeczytam. :-)
Usuń