Joanna Chmielewska: "Wielki diament". Część II

Okładka
"Złożone do kupy fragmenty tych początków brzmiały jednoznacznie. Należało uporządkować bibliotekę i odnaleźć w niej wiedzę o ziołach leczni­czych. Istna Niagara na młyn Krystyny. Miało nam być łatwiej, ponieważ byłyśmy bliźniaczkami, no może, zawsze cztery ręce to więcej niż dwie. Ponadto jakiś on, zarazem obecny i nieobecny, mógł się nam przy tej okazji przytrafić i wzbogacić nas ogromnie. Proszę bardzo, czymkolwiek ten on był, chociażby zabytkowym szkieletem, nie miałam nic przeciwko ogromnemu bogactwu. 
Byłam bowiem taką samą idiotką jak moja siostra. Też się zakochałam na śmierć i życie, z tą tylko różnicą, że ten mój był upiornie bogaty. Możliwe, że byłam nawet większą idiotką...
Pieczołowicie złożyłam i schowałam do koperty korespondencję prababci i udałam się do biblioteki.
Nawa kościelna to była, a nie biblioteka. Dwadzieścia metrów na osiem, prawie pięć metrów w górę i wszystkie ściany pokryte książkami. Kryśka wzięła zdrowe tempo, od razu za drzwiami potknęłam się o powywlekane z półek stosy. Moja siostra siedziała na ziemi, drapiąc się w głowę.
- Dobrze, że przyszłaś - powiedziała na mój widok. - Słuchaj, tu jest dziki melanż. Za cholerę nie wiem, co robić. Homer w oryginale, bajki La Fontaine'a, Alicja w Krainie Czarów po angielsku, jakiś niemiecki Gebreiter, alchemik z siedemnastego wieku, w życiu o takim nie słyszałam, markiz de Sade, rozprawa o maszynach parowych...
- Po jakiemu? - zaciekawiłam się.
- Nie wiem. A, po francusku. A teraz trafiłam na mowy Cezara po łacinie, nie jestem pewna, czy to nie podręcznik. Wszystko na kupie. Pojęcia nie mam, jak to...
Przerwałam jej.
- Zaglądałaś do środka?
- Do jakiego środka...? No owszem, sprawdzam strony tytułowe, bo diabli wiedzą...
- Nie. Sama słyszałaś. I czytałaś. Kartka po kartce, na każdym marginesie może być coś napisane...
- Żebyś pękła - powiedziała Krystyna z całego serca i podniosła się z podłogi. - No dobrze, niech to piorun strzeli, idę spać. Jutro będziemy musiały zastanowić się jakoś porządnie..."

Joanna Chmielewska: "Wielki diament". Część II. Kobra Media, Warszawa 2008, 272 s.

Komentarze