Jabł­ka świe­cą na drze­wach jak wę­gle w po­pie­le...


Jabł­ka świe­cą na drze­wach jak wę­gle w po­pie­le
,
wia­trak pęka ze śmie­chu i po­wie­trze mie­le.

Jak na fry­zie kla­sycz­nym dziew­czy­ny do­stoj­ne
z ró­żo­wy­mi żą­dza­mi męż­ną wio­dą woj­nę.

Już kasz­tan się osy­pał i ochło­dły ran­ki;
o, mło­dy przy­ja­cie­lu, po­szu­kaj ko­chan­ki

z ma­łym dom­kiem, ogród­kiem, sen­nym for­te­pia­nem,
któ­ra by wło­sy two­je cze­sa­ła nad ra­nem,

z któ­rą byś po śnia­da­niu czy­tał Mic­kie­wi­cza -
niech bę­dzie sil­na w ręku, a pięk­na z ob­li­cza,

jak je­sień za­my­ślo­na, jak je­sień śmier­tel­na
i jako jabł­ka owe cierp­ka i we­sel­na.

Konstanty Ildefons Gałczyński


Komentarze