epicentrum Świata Dysku w świecie Kuli

 Przyniosłam do domu wczoraj, czytać zaczęłam dzisiaj przy porannej kawie...


I już na 14. stronie przerwałam, żeby zapisać sobie ten fragment.
Cóż, w takiej pracowni mogłabym spędzić resztę życia.
.
"Zaparkowałem, zszedłem po zboczu do domu i znalazłem przypiętą do drzwi kuchennych kartkę: "Rob: w Kaplicy"*. Podążyłem zgodnie ze wskazówkami pomocnej, ręcznie wyrysowanej mapki i po raz pierwszy zostałem dopuszczony do wewnętrznego sanctum, do epicentrum Świata Dysku w świecie Kuli: specjalnie zaadaptowanej pracowni z dużym podzielonym kamiennymi szprosami oknem, ogromnym opalanym drewnem kominkiem, długą ścianą z rzędami półek pełnych książek, z unoszącym się wszędzie zapachem wosku. Tam, przy wielkim obitym skórą biurku, ledwie widoczny zza gór książek, magazynów, kartek papieru i ogólnie no... rzeczy, siedział autor.
* "Kaplicą" Terry Pratchett nazywał swoją pracownię, specjalnie urządzoną i wyposażoną, w wolnostojącym budynku na terenie posiadłości, w pewnej odległości od właściwego domu (przyp. tłum.)"
Terry Pratchett. Życie z przypisami*. * Oficjalna biografia Rob Wilkins. Wydawnictwo Insignis Media, Kraków 2023, s. 14; przekład Piotra W. Cholewy
.
[Nawiasem mówiąc: od jakichś 50 książek wstecz uważam, że Piotr W. Cholewa [Piotr W. Cholewa i Ela Gepfert - życie wśród książek ] jest Mistrzem wśród tłumaczy]

Komentarze