![]() |
Okładka |
"Podczas
tego pierwszego roku zachwyt Hemingwayem szybko ustąpił zachwytowi van Goghiem,
którego rozsławiła świeżo wydana fabularyzowana biografia „Pasja życia”. Jego
szaleństwo i twórczy indywidualizm to była nasza pierwsza wielka lekcja
życiowa, która brzmiała: być sobą. Wszyscy odpisywali cytaty z książki i
wszędzie je powtarzali.
Na początku drugiego roku na zajęciach z preparowania poznałem A-Mei, studentkę z Hongkongu.
Miała gładką, niemal pozbawioną wyrazu twarz, chociaż czasami wydawało się, że uśmiecha się do samej siebie. Jej oczy były czyste jak szkło, a spokojne jak woda w studni. Bardzo różniła się od Lulu.
Jej matka była zawodową pieśniarką ludową, kiedy więc jej powiedziałem, ze także moja matka jest śpiewaczką, zaczęliśmy się przyjaźnić. Urodziła się w powiecie Zhongshan w prowincji Guangdong. Miała rok, kiedy jej rodzina wyemigrowała do Hongkongu.
Któregoś dnia wpadłem na nią w bibliotece. Była w białej sukience, a czarne włosy zebrała w schludny kok. Wiedziała, że kiedy chcieliśmy przeczytać nowo wydaną książkę, musieliśmy ją zamawiać, a potem czekać całymi miesiącami. Powiedziała - „Pasja życia” bardzo dobrze się sprzedaje w Hongkongu. Bez trudu mogę ci kupić egzemplarz, jak tylko tam pojadę.-
I odtąd przywoziła mi z Hongkongu książki, które tutaj trudno było zdobyć."
Ma Jian: "Pekińska koma". Zysk i S-ka, Poznań 2010, 708 s., tłum. Jerzy Łoziński
O!! "Pekińska koma" ... Książkę tę kojarzę przede wszystkim z wydarzeniami na placu Tian'anmen w Pekinie. A książki... jeżeli w książkach o Chinach jest mowa o czytaniu książek, to zawsze jest z nimi problem :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za przypomnienie tej książki!
:-)
UsuńTak, przyznam Ci się, że mnie od razu na myśl przychodzą tamte wydarzenia. A z dostępem do literatury światowej było w Chinach chyba zawsze tragicznie. Nasz bohater miał dostęp do książek kupowanych w Hongkongu, ale chyba tylko nieliczni mieli taką możliwość.