Michael Ende: "Nie kończąca się historia" (2)

Okładka

"ANTYKWARIAT
Właściciel: Karol Konrad Koreander
Ten napis widniał na szklanych drzwiach małego sklepu, ale naturalnie tak wyglądał  tylko wówczas, gdy z mrocznego wnętrza patrzyło się przez szybę na ulicę.      
Na dworze był szary, zimny listopadowy ranek, deszcz lał strumieniami. Krople  spływały po szkle i zawijasowatych literach. Przez szybę widać było jedynie upstrzony  deszczowymi zaciekami mur po drugiej stronie ulicy. Nagle drzwi otworzyły się tak  gwałtownie, że mała kiść zawieszonych nad nimi mosiężnych dzwoneczków rozdzwoniła  się niespokojnie i przez długą chwilę nie mogła się uciszyć.
Sprawcą tego zgiełku był mały, gruby chłopak, dziesięcio, może jedenastoletni. Mokre  ciemne włosy opadały mu na twarz, przemoczony płaszcz ociekał deszczem, na pasku  przerzuconym przez ramię miał szkolną teczkę. Był blady i zadyszany, ale choć jeszcze  dopiero co bardzo mu się spieszyło, teraz stał w otwartych drzwiach jak wryty. Przed nim  ciągnęło się długie, wąskie pomieszczenie, nikną w mrocznej głębi. Pod ścianami stały  regały, sięgające do sufitu i zapchane książkami wszelkie kształtów i wielkości. Na  podłodze piętrzyły się sterty wielkich foliałów, na kilku stołach leżały stosy mniejszych  tomów, oprawnych w skórę i połyskujących po bokach złoceniami. Za ścianą z książek,  która na przeciwległym krańcu pomieszczenia wznosiła się na wysokość wzrostu  mężczyzny, widać było blask lampy. W owym blasku co jakiś czas wzbijał się w górę  obwarzanek dymu, powiększał się i wyżej rozpływał się w ciemności. Wyglądało to jak  sygnały, którymi Indianie przesyłają sobie wiadomości ze szczytu na szczyt. Widać ktoś  tam siedział - i rzeczywiście, dobiegł stamtąd opryskliwy głos:     
 - Dziwić się to można w sklepie albo na ulicy, ale drzwi trzeba zamknąć. Wieje.      
Chłopak usłuchał i cicho zamknął drzwi." [s. 5-6]


Filmowy Koreander w swoim antykwariacie
kadr z filmu  "The NeverEnding Story" (1984)

"Bastian uprzytomnił sobie, że przez cały czas wpatruje się w książkę, którą przedtem miał w ręku pan Koreander i która teraz leżała na skórzanym fotelu. Nie mógł po prostu oderwać od niej oczu. Zdawało mu się, że tchnie ona jakąś magiczną siłą, która przyciąga go nieodparcie. 
Zbliżył się do fotela, pomału wyciągnął rękę, dotknął książki - i w tej samej chwili coś w nim zabrzęczało, tak jakby zatrzasnęła się pułapka. Bastian miał niejasne wrażenie, że wraz z tym dotknięciem zaczęło się coś nieodwołalnego i odtąd potoczy się swoim biegiem. 
Podniósł książkę i oglądał ją ze wszystkich stron. Była oprawna w jedwab koloru miedzi, który połyskiwał przy każdym poruszeniu. Pobieżnie przerzucając kartki, zobaczył, że tekst był drukowany dwiema różnymi barwami. Nie miała chyba ilustracji, za to wspaniałe, wielkie inicjały. Gdy uważniej przyjrzał się okładce, dostrzegł na niej dwa węże - jeden był jasny, drugi ciemny - które połykały się nawzajem od ogona tworząc w ten sposób owal. A w tym owalu znajdował się tytuł wypisany osobliwie splątanymi literami: 
NIE KOŃCZĄCA SIĘ HISTORIA." [s. 11-12] 


Tajemnicza książka: "The Neverending Story"
kadr z filmu


Michael Ende: "Nie kończąca się historia". Siedmioróg, Wrocław 2006, 478 s., tłum. Sławomir Błaut

Komentarze