Grzegorz Wasowski czyta... |
Moralność pani Dulskiej
(wyst. 1906)
Z "Moralności pani Dulskiej"
Płynie więcej, niż w mazurskiem!
Z "Moralności pani Dulskiej"
Płynie więcej, niż w mazurskiem!
Okładka |
Drogie dziatki, chcę wam streścić,
Co się u Zapolskiej mieści
W "Moralności pani Dulskiej" -
Uważajcie i notujcie!
Oto główni domownicy
Pani Dulskiej kamienicy:
Skupmy wpierw się na jej dzieciach -
Zbyszko, Hela oraz Hesia,
Dalej męża Felicjana
Mamy, jest też sługa Hania,
W końcu czas zaanonsować
Krewną: Juliasiewiczowa.
Kim jest postać tytułowa?
To rodziny Dulskich głowa.
Chciwa, skąpa i obłudna,
Zaniedbana oraz brudna.
Kiedy nie ma u niej gości,
Salon jej o zamożności
Świadczyć ma, bo w złotych ramach
Są obrazy w nim na ścianach
I zasłony efektowne
Są na oknach i szykowne
Meble, palmy i dywany,
Zaś stoliczek jest usłany
Zdjęć rodzinnych całą masą,
Ci co przyjdą niech zobaczą.
Język jej, co trywialności
Pełen, w obcych obecności
Z miejsca się wytwornym staje.
Kiedy jechać ma tramwajem,
Aby tańszy bilet córce
Kupić, mówi do niej: "Skurcz się!"
Do teatru uczęszczanie,
Czy pism prenumerowanie,
To gorszące dla niej zbytki,
No, bo pieniądz przede wszystkim.
Bliskich swych tyranizuje,
Mąż na przykład spaceruje
Wokół stołu, bo mu każe
I wydziela po cygarze,
I dwadzieścia centów na dzień
(Na kawiarnię) w dłoń mu kładzie.
Mąż - manekin ten milczący,
Po mistrzowsku się urządził,
Gdy przepycha się łokciami
Przez świat żona, za plecami
Tkwi jej skryty i w wypadkach
Rolę gra biernego świadka.
Lecz w konfliktu kulminacji
Wybuchowi irytacji
Raz ulegnie, w zrywie nagłym
Mówiąc: "Niech was wszyscy diabli".
Z racji końca prezentacji
Wszczęciem się zajmijmy akcji.
Ranek, krzykiem budzi cały
Dom swój Dulska (strój niedbały,
Głowa pełna papilotów)
Gromiąc Hankę: "Ty tłumoku,
W piecu palić nie potrafisz,
Niszczysz tylko mi smolaki!"
Wraca Zbyszko z całonocnej
Bibki, więc wymówki ostre
Z ust padają Dulskiej - mamy,
Lecz ją zbywa uwagami
Cynicznymi i do Hanki
Umizguje się, hulanki
Widać było mu za mało,
Wchodzi Mela, iż kochają
Się, ze sceny tej wnioskuje
I do szkoły maszeruje.
Że ma z synem flirt służąca
Dulska wie, lecz się nie wtrąca -
"Lepiej w domu, niż poza nim
Się wyszumieć z dziewczętami!"
Lokatorki wkracza postać,
Błaga, by móc w domu zostać.
Dulska nie chcąc zważać na to,
Że to zima, a nie lato,
Tak więc trudno o mieszkanie,
I że w złym jest zdrowia stanie
Lokatorka - śle ją na bruk,
Na cóż taki ktoś na karku,
Co z powodu męża skoku
Samobójczym krokiem spokój
Dulskiej zburzył, pod dom bowiem
Zajechało pogotowie,
A to ludzi zaciekawia
I tym samym dom zniesławia.
Jednocześnie toleruje,
że w jej domu zamieszkuje,
Choć to nie jest tajemnica,
Najzwyklejsza nierządnica.
Hanka ma wiadomość marną,
Że ze Zbyszkiem jest ciężarną.
Zbyszko ogarnięty buntem
Chcąc rozprawić się z kołtuństwem
I wyzwolić od obłudy,
Której w domu ma na pudy,
Na złość matce deklaruje,
Że ślub z Hanką wziąć planuje.
Szczęściem Juliasiewiczowa
I ze Zbyszkiem jej rozmowa
Powodują, że ten dłużej
Nie upiera się, jest tchórzem,
Zna potęgę konwenansów
I ryzyko mezaliansów.
Tadrachowa, chrzestna matka
Hanki, w końcu rzecz załatwia -
Hanka dom opuszcza biorąc
W zamian tysiąc koron.
"Znów żyć można po Bożemu" -
Mówi Dulska - rada temu,
Bo żelazna to zasada,
Że być świnią nie wypada,
Ale tylko poza domem -
W domu wszystko dozwolone.
To obłuda - każdy przyzna,
Lub inaczej: to dulszczyzna!
Nic już nie ma do dodania -
Pora zasiąść do czytania.
Co się u Zapolskiej mieści
W "Moralności pani Dulskiej" -
Uważajcie i notujcie!
Oto główni domownicy
Pani Dulskiej kamienicy:
Skupmy wpierw się na jej dzieciach -
Zbyszko, Hela oraz Hesia,
Dalej męża Felicjana
Mamy, jest też sługa Hania,
W końcu czas zaanonsować
Krewną: Juliasiewiczowa.
Kim jest postać tytułowa?
Okładka |
Chciwa, skąpa i obłudna,
Zaniedbana oraz brudna.
Kiedy nie ma u niej gości,
Salon jej o zamożności
Świadczyć ma, bo w złotych ramach
Są obrazy w nim na ścianach
I zasłony efektowne
Są na oknach i szykowne
Meble, palmy i dywany,
Zaś stoliczek jest usłany
Zdjęć rodzinnych całą masą,
Ci co przyjdą niech zobaczą.
Język jej, co trywialności
Pełen, w obcych obecności
Z miejsca się wytwornym staje.
Kiedy jechać ma tramwajem,
Aby tańszy bilet córce
Kupić, mówi do niej: "Skurcz się!"
Do teatru uczęszczanie,
Czy pism prenumerowanie,
To gorszące dla niej zbytki,
No, bo pieniądz przede wszystkim.
Bliskich swych tyranizuje,
Mąż na przykład spaceruje
Wokół stołu, bo mu każe
I wydziela po cygarze,
I dwadzieścia centów na dzień
(Na kawiarnię) w dłoń mu kładzie.
Mąż - manekin ten milczący,
Po mistrzowsku się urządził,
Gdy przepycha się łokciami
Przez świat żona, za plecami
Tkwi jej skryty i w wypadkach
Rolę gra biernego świadka.
Lecz w konfliktu kulminacji
Wybuchowi irytacji
Raz ulegnie, w zrywie nagłym
Mówiąc: "Niech was wszyscy diabli".
Z racji końca prezentacji
Wszczęciem się zajmijmy akcji.
Ranek, krzykiem budzi cały
Dom swój Dulska (strój niedbały,
Głowa pełna papilotów)
Gromiąc Hankę: "Ty tłumoku,
W piecu palić nie potrafisz,
Niszczysz tylko mi smolaki!"
Wraca Zbyszko z całonocnej
Bibki, więc wymówki ostre
Z ust padają Dulskiej - mamy,
Lecz ją zbywa uwagami
Cynicznymi i do Hanki
Umizguje się, hulanki
Widać było mu za mało,
Wchodzi Mela, iż kochają
Się, ze sceny tej wnioskuje
I do szkoły maszeruje.
Że ma z synem flirt służąca
Dulska wie, lecz się nie wtrąca -
"Lepiej w domu, niż poza nim
Się wyszumieć z dziewczętami!"
Lokatorki wkracza postać,
Błaga, by móc w domu zostać.
Dulska nie chcąc zważać na to,
Że to zima, a nie lato,
Tak więc trudno o mieszkanie,
I że w złym jest zdrowia stanie
Lokatorka - śle ją na bruk,
Na cóż taki ktoś na karku,
Co z powodu męża skoku
Samobójczym krokiem spokój
Dulskiej zburzył, pod dom bowiem
Zajechało pogotowie,
A to ludzi zaciekawia
I tym samym dom zniesławia.
Jednocześnie toleruje,
że w jej domu zamieszkuje,
Choć to nie jest tajemnica,
Najzwyklejsza nierządnica.
Hanka ma wiadomość marną,
Że ze Zbyszkiem jest ciężarną.
Zbyszko ogarnięty buntem
Chcąc rozprawić się z kołtuństwem
I wyzwolić od obłudy,
Której w domu ma na pudy,
Na złość matce deklaruje,
Że ślub z Hanką wziąć planuje.
Szczęściem Juliasiewiczowa
I ze Zbyszkiem jej rozmowa
Powodują, że ten dłużej
Nie upiera się, jest tchórzem,
Zna potęgę konwenansów
I ryzyko mezaliansów.
Tadrachowa, chrzestna matka
Hanki, w końcu rzecz załatwia -
Hanka dom opuszcza biorąc
W zamian tysiąc koron.
"Znów żyć można po Bożemu" -
Mówi Dulska - rada temu,
Bo żelazna to zasada,
Że być świnią nie wypada,
Ale tylko poza domem -
W domu wszystko dozwolone.
To obłuda - każdy przyzna,
Lub inaczej: to dulszczyzna!
Nic już nie ma do dodania -
Pora zasiąść do czytania.
Grzegorz Wasowski: "PKS, czyli Przegląd książek szkolnych". Prószyński i S-ka, Warszawa 1997, s. 117-123
Gabriela Zapolska namalowana w 1903 r. przez męża, Stanisława Janowskiego |
Komentarze
Prześlij komentarz