![]() |
Okładka |
Dżungla amazońska jest piękna, ale groźna. Ktoś, kto jej nie zna i nie szanuje jej praw, nie ma szans na przetrwanie. Antonio José Bolívar nie jest tubylcem, ale dzięki Shuarom poznał tajniki życia w tym środowisku. Shuarowie akceptowali jego obecność wśród nich do chwili, gdy nieświadomie naruszył zasady odwiecznego rytuału z pogranicza życia i śmierci. W jaki sposób i jakie to miało skutki dla Starego można przeczytać w książce chilijskiego pisarza Luisa Sepúlvedy "O starym człowieku, co czytał romanse". Dlaczego akurat romanse? Dlaczego żyjący w wymagającym hartu i wytrwałości i niesprzyjającym lekturze otoczeniu mężczyzna czytał powieści, uznawane powszechnie za niemęskie? Czego w nich szukał?
"Antonio José Bolívar nie mógł oderwać oczu od książki w rękach duchownego. Cierpliwie poczekał, aż ksiądz, zmorzony snem, wypuści ją z ręki.
Była to biografia świętego Franciszka. Zaczął ją przeglądać ukradkiem, z uczuciem, że popełnia czyn grzeszny.
Sylabizował z trudem i chcąc lepiej zrozumieć wszystko, co było tam napisane, począł odczytywać półgłosem rozszyfrowane słowa.
Ksiądz obudził się i rozbawiony patrzył, jak Antonio José Bolívar siedzi z nosem w książce.
- Ciekawe? - zapytał.
- Przepraszam, eminencjo. Widziałem, że ksiądz śpi, więc nie chciałem przeszkadzać.
- Ciekawi cię to? - powtórzył ksiądz.
- Zdaje mi się, że tam jest dużo o zwierzętach - odpowiedział nieśmiało.
- Święty Franciszek kochał zwierzęta. Wszystkie boskie stworzenia.
- Ja też je kocham. Na swój sposób. Czy ksiądz zna świętego Franciszka?
- Nie. Bóg pozbawił mnie tej przyjemności. Święty Franciszek zmarł bardzo dawno temu. To znaczy opuścił ziemski padół i teraz żyje wiecznie obok Stwórcy.
- Skąd ksiądz to wie?
- Bo już czytałem tę książkę. To jedna z moich ulubionych lektur.
Duchowny wymawiał te słowa uroczyście, gładząc wytartą okładkę. Antonio José Bolívar patrzył na niego jak urzeczony i poczuł, że kiełkuje w nim zazdrość.
- Przeczytał ksiądz dużo książek?
- Sporo. Kiedyś, kiedy jeszcze byłem młody i oczy mi się tak nie męczyły, połykałem każdą książkę, jaka wpadła mi w ręce.
- Czy wszystkie książki mówią o świętych?
- Nie. Na świecie są miliony książek. We wszystkich językach i na wszystkie tematy, nawet na takie, które powinny być zakazane.
Antonio José Bolívar nie zrozumiał, czego miał dotyczyć ten zakaz i wciąż stał ze wzrokiem wbitym w białe i pulchne ręce księdza na ciemnej okładce.
- A o czym są inne książki?
- Przecież mówię. O wszystkim. Są książki przygodowe, naukowe, historie sławnych ludzi, o technice, o miłości...
Ten ostatni temat zainteresował go. [...]
- Jakie są te książki o miłości?
- Boję się, że na ten temat niewiele ci mogę powiedzieć. Czytałem tylko kilka.
- Nie szkodzi. Jakie one są?
- No więc mówią o historii dwojga ludzi, którzy się spotykają, kochają i walczą z przeciwnościami losu o swoje szczęście."
[s. 46-47]
Tak zaczęło się dla Antonia obcowanie z książkami, czytanymi mozolnie, ale z wielkim zaangażowaniem, bowiem "mówiły o miłości w tak pięknych słowach, że czasem pozwalały zapomnieć o ludzkim barbarzyństwie".
[s. 98]
Luis Sepúlveda: "O starym człowieku, co czytał romanse". Oficyna Literacka Noir sur Blanc, Warszawa 2006, 99 s., tłum. Elżbieta Komarnicka
To była jedna z książek, które mogłam wybrać do egzaminu, ale styl jakoś mi wtedy nie podszedł i porzuciłam lekturę po kilku stronach. Ale parną atmosferę dżungli z tych pierwszych kartek pamiętam do dziś.
OdpowiedzUsuńTo prawda, atmosfera jest parna, dalej również; to jest zupełnie inna dżungla niż ta przedstawiana choćby przez Pawlikowską, bardziej groźna i bezwzględna. Ujęła mnie postać Antonia, prostego, mądrego człowieka, który lepiej rozumiał dzikie zwierzęta niż "cywilizowanych" ale nie ucywilizowanych ludzi.
Usuń