Książki same się mnożyły


 Książki, myślała, same się mnożyły. Nigdy nie miała czasu, by je czytać. Niestety! Nawet tych, które jej ofiarowano z własnoręczną dedykacją od poety: "Tej, której życzeniom należy być posłusznym...", "Szczęśliwszej Helenie naszych czasów...", wstyd powiedzieć, ale ich nie czytała.


Virginia Woolf - Do latarni morskiej. Czytelnik, Warszawa 2000, s. 32; przekład Krzysztofa Klingera

Komentarze