Dziwna rzecz, książki stawały się dla niego coraz bardziej ważne.

 Włożył czek do pugilaresu i przeniósł górę książek na stół koło łóżka. Kupił je dwa dni temu, żeby mieć coś do czytania, kiedy nie będzie mógł spać. Dziwna rzecz, książki stawały się dla niego coraz bardziej ważne. Nie mogły wszystkiego zastąpić, ale sięgały w sferę, do której nic innego sięgnąć nie mogło. W pierwszych latach w Paryżu nie dotykał książek, były zbyt blade w porównaniu z tym, co przeżył. Teraz stały się wałem; jeśli nie chroniły, to w każdym razie można się było na nich wesprzeć. Nie pomagały wiele, ale były ochroną przed ostateczną rozpaczą, wtedy gdy cały świat cofał się w ciemność. To dosyć. Kiedyś powstały myśli, którymi obecnie gardzono i z których się wyśmiewano. Były jednak kiedyś i zostaną, to wystarcza.

 Erich Maria Remarque - Łuk Triumfalny. Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2001, s. 332; przekład Wandy Melcer

Komentarze