Chris Skaife - Strażnik kruków



Okładka przyciąga wzrok. Wielki (w naturze dorosły kruk ma ok. 60 cm długości i waży ponad kilogram), dominujący czarny ptak na czerwonym tle wygląda mniej więcej tak groźnie, jak w mojej wyobraźni. Ale… kruki w Tower? Może dać książce szansę? Dałam i nie żałuję.

Okazało się (i niech mi wybaczą ignorancję czytelnicy lepiej zorientowani w ornitologii), że zarówno od osoby strażnika, jak i kruków zależą losy królestwa. Przynajmniej tak głosi legenda. Póki kruki na wieży Tower, póty Anglicy mogą spać spokojnie…

Autorem książki jest strażnik pałacu i twierdzy Jej Królewskiej Mości, członek Przybocznej Gwardii Królewskiej, strażnik kruków, czyli osoba kompetentna. Na dodatek okazał się wspaniałym gawędziarzem… Pisze lekko, ze sporą dozą poczucia humoru i dystansem do siebie.

I na podkreślenie zasługuje fakt, że Chris jest prawdziwym pasjonatem:
„… kiedy nie spędzam czasu z krukami, czytam o nich. Jako strażnik kruków od dawna zbieram legendy i opowieści o tych ptakach z całego świata. Mam na ten temat wiele publikacji książkowych, a do tego całe teczki rozmaitych wycinków i kserokopii, zapiski moich poprzedników, listy od ornitologów i przyrodników specjalizujących się w krukach – moja pasja w tym względzie jest, jak widzicie, nieposkromiona. Jestem ornitofilem, ornitoświrem i ornitożercą; nic, co ptasie, nie jest mi obce.” [str. 169]

Strażnika i jego podopiecznych łączy fascynująca więź. „Jako strażnik kruków mogę obserwować życie i zwyczaje jednego z najciekawszych gatunków zwierząt na ziemi. Przekonałem się, że kruki wiele łączy z ludźmi: są wszechstronne, mięsożerne i potrafią przystosować się do równych warunków, stać je zarówno na wspaniałomyślność, jak i na okrucieństwo, przeważnie jednak potrafią się między sobą dogadywać…” [str. 17]

Relację Chrisa rozpoczyna lista obecności z charakterystyką poszczególnych ptasich rezydentów wieży. I ten jego osobisty stosunek do swoich podopiecznych widać wyraźnie. Gdyby nie pewność, że mowa o ptakach, można by w pierwszej chwili pomyśleć, że Chris opisuje swoich kolegów – ludzi.
„Jeśli kiedyś odwiedzicie Tower, z łatwością rozpoznacie Munin – to ten kruk, który na mój widok leci w odwrotnym kierunku! Po wielu latach podchodów, utarczek i negocjacji określiłbym nasze wzajemne stosunki jako chłodny szacunek.” [str. 25]

To tylko jeden z wielu przykładów, które bym tu chętnie przytoczyła. :)



W pewnym momencie Chris przyznaje też, że uwielbia oprowadzać wycieczki. Wierzę, bo jest urodzonym gawędziarzem, jego opowieść jest potoczysta, dowcipna, żartobliwa, a kilka razy sprawiła, że uśmiechnęłam się szeroko. Podstawowa zasada przewodnika, którą przekazuje się każdemu kolejnemu nowicjuszowi: „choć oni sami będą opowiadać daną anegdotę po raz tysięczny, muszę pamiętać, że oprowadzani przez nich turyści słyszą ją właśnie po raz pierwszy.” [str. 135]
Muszę to sobie zapamiętać…

„Nigdy nie nazywajcie uniformu strażnika kostiumem, dobrze? Ponieważ to nie jest kostium! Kostiumy to przebrania, a uniform stanowi oznakę przynależności do określonej profesji. Ten nasz zaprojektowano w połowie XIX wieku jako wygodniejszą formę ubioru. Do tamtej pory strażnicy codziennie musieli wkładać strój ceremonialny. Obecnie nosimy pełną wersję jedynie w ważne święta państwowe i z okazji wizyt królowej. Utrzymanie galowego uniformu w dobrym stanie i czystości stanowi nie lada wyzwanie! (Na przykład słynna kryza zrobiona jest z mocno nakrochmalonego płótna, ciasno plisowanego i umocowanego na grubym drucie. Ma sprawić, że nosząca go osoba będzie się trzymać prosto w obecności władcy – i uwierzcie mi, że to działa).” 
[str. 128]



Z opowieści Chrisa dowiemy się, jak mieszkają kruki, co jedzą, jak spędzają dzień, ale i tego, jak wygląda praca strażnika, jak zachowują się turyści, tłumnie odwiedzający wieżę Tower. Ponadto sporo ciekawostek o samej wieży Tower. I co to jest KerPlunk. :)
Otrzymujemy też sporą dawkę inspiracji z literatury i sztuki.

Jak już zdradziłam, nie lubiłam kruków. Czy to się zmieniło teraz, gdy zamknęłam książkę? Przyznaję, że tak. Może nie na tyle, że mogę się zaliczyć do grona ich miłośników, ale z pewnością dostrzegam w nich coś więcej niż tylko czarną groźną postać na gałęzi. I bardzo chętnie pojechałabym do Londynu, żeby posłuchać opowieści Wspaniałego Przewodnika.


Christopher Skaife: Strażnik kruków. Moje życie wśród kruków w Tower. Wydawnictwo Znak, Kraków 2019; przekład Aleksandry Kamińskiej



Tekst zamieściłam wcześniej na blogu Biblioteki Uniwersyteckiej


Komentarze

  1. Ciekawy tekst, z przyjemnością przeczytałam, może pożyczę też książkę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Ta książka była dla mnie zaskoczeniem i sama nie podejrzewałam, że tak mi się spodoba...

      Usuń
  2. Fantastyczne jest, kiedy człowiek wykonuje jakieś zajęcie z pasją. Zazdroszczę strażnikowi Tower tej pasji. Będąc w Tower niestety nie mogłam skorzystać z umiejętności przewodnika, zbyt słabo znam język angielski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, to wspaniałe, jeśli praca staje się pasją. W przypadku Chrisa tak jest i dlatego tak dobrze się czyta tę książkę. Obawiam się, że i mnie niuanse opowiadania przewodnika by umknęły... :)

      Usuń

Prześlij komentarz