Czy są gdzieś granice?

Zwykle tego nie robię. Ale dzisiaj koleżanka przyniosła mi książkę, która mnie (a wcześniej Ją) zmogła. Nawet nie sama treść tego tomiku poezji (w sumie 74 strony), co zawartość notki z czwartej strony okładki.


Wiem, że książka została wydana w Systemie Wydawniczym FortunetTM przez Wydawnictwo Poligraf, ale nie wiem, czy ktokolwiek sobie przypomina wręczenie nagrody NIKE jej Autorowi...

Decyzję, czy wydać 130 złotych na ten zbiorek, zostawiam Państwu...

Komentarze

  1. Napisał co chciał, zapłacił, a cenę za nią podał z kosmosu.
    Już jest trochę tańsza, przeceniona... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, napisał... Ale szkoda, że go przy tym wyobraźnia poniosła. :(

      Usuń
  2. Autorska twórczość na całej linii.
    Też pierwsza moja myśl była "cena z kosmosu".
    Nie interesuję się cenami zbiorków poetyckich, więc szybko sprawdziłam jak to wygląda w przypadku tomików polskiej noblistki - porównanie szokujące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać... Pan, który stworzył sobie literacki "życiorys", wyznaczył za swoją twórczość cenę znacznie wyższą niż osiągają autorzy rzeczywiście nagrodzeni.

      Usuń
  3. Nawet nie wiem, jak to skomentować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że ja też nie, dlatego starałam się w poście trzymać wyłącznie faktów. Wierzę, że potencjalni czytelnicy (i, oczywiście, ewentualni kupcy) wyciągną właściwe wnioski...

      Usuń

Prześlij komentarz