A poza tym miała książki. Stłoczone w dwóch rzędach w biblioteczce w salonie, w stosach przy łóżku, po obu stronach, pod dwoma stolikami odziedziczonymi po babce, [...]; książki wdarły się także do szafy wnękowej w łazience, między kosmetyki a zapas rolek papieru toaletowego, stały na półce w toalecie, leżały w dużym koszu na bieliznę, którego ucha dawno się urwały, książki były w kuchni, obok jedynego stosu talerzy, piętrzyły się w przedpokoju, za wieszakiem. Juliette biernie przypatrywała się stopniowej inwazji na swoją przestrzeń, nie przeciwstawiała się jej, czasem tylko przenosiła kilka tomów do szuflady biurka, kiedy po raz kolejny potknęła się o coś, co spadło z piramidy albo z półki, gdyż jej zdaniem oznaczało to, że książka chce już od niej odejść, a przynajmniej - że nie pasuje do tego mieszkania.
Christine Féret-Fleury: Dziewczyna, która czytała w metrze, Książnica 2018, s. 77
Dzień dobry!
OdpowiedzUsuńPiszę w sprawie współpracy. Chciałabym prosić serdecznie o zareklamowanie mojej II edycji przedwojennego konkursu literackiego „Już nie zapomnisz mnie”, który właśnie wystartował (jest on związany z dwudziestoleciem międzywojennym, ale każdy może wziąć udział zarówno miłośnicy starego kina, jak i te osoby, które lubią pisać opowiadania). W zamian mogę dodać Pani bloga u siebie w dziale „Współpraca”.
https://przedwojenny-konkurs.blogspot.com
Podsyłam grafiki reklamujące konkurs: https://przedwojenny-konkurs.blogspot.com/2018/10/bannery-konkursowe-ii-edycja.html
Niech pamięć o przedwojennych artystach trwa, a osoby lubiące pisać – doskonalą swoje pióro pisarskie.
Ślę pozdrowienia.
U mnie książki opanowały sypialnię. Leżą na stoliczki przy łóżku, a w zasadzie piętrzą się na nim, od czasu do czasu misternie układana wieża runie na podłogę. Leżę przy łóżku na podłodze, leżą na krześle i na dużym stole. Na półkach biblioteki stoją w rzędzie, leżą na innych oraz leżą obok innych. Jak się nie mieszczą w tej przestrzeni wędrują na krótką chwilę do szuflad komody. Czasami też przemieszczają się wraz ze mną do łazienki i lądują na koszu na brudy, albo do małego pokoju na taboret przy kanapie lub na półeczkę przy drzwiach wyjściowych aby zabrać je w drogę do pracy. Znajduję je w kuchni na stole, na lodówce, na pralce w łazience. Mój ... to prawdziwa inwazja.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dwa razy, zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie Twoje mieszkanie opanowane przez książki... Przyznaję bez bicia, że ten widok bardzo mi się podoba. :)
Usuń