nie chcieliśmy dłużej przepłacać za książki wybierane przez i dla innych...

Książka nie porywa, a fragment jest krótki, ale nie mogłam się powstrzymać... Może tu jest sposób na to, by kupować i czytać zawsze tylko te książki, które się samemu wybrało?

"W poniedziałki organizowaliśmy zwykle wieczorki poetyckie w naszej księgarni Entretenida, którą dopiero co otworzyliśmy razem z grupą przyjaciół zakochanych w książkach. Nie mieliśmy nic lepszego do roboty i nie chcieliśmy dłużej przepłacać za książki wybierane przez i dla innych - jak to w miastach na prowincji zdarza się ludziom uważanym za dziwaków. (Dzieją się tu również rzeczy dużo gorsze, ale to nie o nich zamierzam teraz mówić). Tak czy owak, żeby skończyć z tą niewygodną sytuacją, otworzyliśmy własną księgarnię. [...]
Lokal nie był duży, lecz w głębi dało się ustawić trochę stolików i krzeseł potrzebnych na takie okazje, oscylujące między zwykłym recytowaniem wierszy, performance a burlesque."

Rodrigo Rey Rosa: Severina. Wydawnictwo Wielka Litera, Warszawa 2013 [copyright], s. 9-10,  tłumaczenie: Barbara Jaroszuk

Komentarze

  1. To marzenie mojego życia. Gdybym tylko miała warunki ku temu zaraz bym taką księgarenkę otworzyła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To żałuję, że nie mieszkamy bliżej siebie, może gdybyśmy połączyły siły... Bo to marzenie także mojego życia.

      Usuń
    2. Tak, szkoda. Pozdrawiam Cię serdecznie!

      Usuń
  2. Szkoda, że pozostanie marzeniem dla tylu osób... bo ja też... ale to niemożliwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, szkoda. Miło jednak wiedzieć, że nie jest się całkiem odosobnionym w swoich marzeniach, nawet jeżeli szansa na ich realizację jest bardzo niewielka, prawda?

      Usuń
    2. Tylko dlaczego coraz bardziej żal?

      Usuń
    3. Może to sprawia świadomość, że połączenie sił (niemożliwe z powodów obiektywnych) dałoby większe możliwości realizacji marzenia? I to, co wydaje się niemożliwe, stałoby się jednak realne?

      Usuń

Prześlij komentarz