...Dzień, zwykły dzień, który liczy się od zmroku...
Gdy słońce znika za horyzontem stoję z kubkiem kawy w ręce i tylko patrzę, po prostu. Jest w tym codziennym spektaklu natury magia, która nigdy mnie nie nudzi. Dlatego zdjęć zachodzącego słońca będzie tutaj coraz więcej. Drobne przyjemności; zapach świeżo zmielonej kawy, poranny spacer, pogaduszki przy herbacie, dobry film, blask świecy, zapalonej o zmroku także w środku upalnego lata, książka i muzyka (nie tylko) nocą.
24 grudnia 2023
Jest taki dzień, tylko jeden raz do roku...
13 grudnia 2023
Waltera Benjamina rozmyślania przy rozpakowywaniu swojej biblioteki...
- "Pisarze to właściwie ludzie, którzy piszą książki nie z biedy, lecz wskutek niezadowolenia z książek, które mogliby kupić, lecz które im się nie podobają."
- "Spośród typowych sposobów gromadzenia zbioru najwygodniej kolekcjonerowi byłoby pożyczać i nie zwracać."
- "Jeśli zechcą Państwo zawierzyć mojemu doświadczeniu, częściej zdarzało się, że zwracano mi pożyczoną książkę niż że ją czytano."
... i tak dalej.
Zachęcam do przeczytania. :)
Tekst Rozpakowuję swoją bibliotekę (Ich packe meine Bibliothek aus), został opublikowany w "Die literarische Welt" prawie sto lat temu - 17.07.1931
Walter Benjamin - Rozpakowuję swoją bibliotekę. Mowa o kolekcjonerstwie w Podróże wyobraźni. Wydawnictwo Aletheia, Warszawa 2021, s. 140
Wybór i przekład - Bogdan Baran.
12 grudnia 2023
"Oczywista nieoczywistość – związki Wisławy Szymborskiej z (pop)kulturą" - wystawa w BU UAM
Wisława Szymborska inaczej...
"Oczywista nieoczywistość – związki Wisławy Szymborskiej z (pop)kulturą"
5 grudnia 2023 byłam na wernisażu wystawy, a dzisiaj weszłam do Biblioteki Uniwersyteckiej, żeby na spokojnie zrobić kilka zdjęć. Na pamiątkę. 🙂
Nie zamieszczę tutaj ujęć wszystkich plansz i gablot, bo chciałabym zachęcić Was do obejrzenia ekspozycji osobiście, jeśli tylko macie taką możliwość.
Wystawa kreatywna, wielowymiarowa, pokazująca Wisławę Szymborską jako zwykłego człowieka, kobietę lubiącą życie, modę, (tytułową) popkulturę... a nie pomnikową Laureatkę Nagrody Nobla.
Wystawa, która nie ogranicza się do plansz i gablot. Jej przestrzeń obejmuje także drzwi pokoi pracowników Biblioteki, ławki i schody, ściany, a nawet wizytówkę Biblioteki - witającą Czytelników z wysokości ściany - osłoniętą na czas wystawy firmowym parasolem. 🙂
Wystawa będzie czekać na Was w holu Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu przy ulicy Ratajczaka 38/40 do końca stycznia 2024. Wstęp, oczywiście, wolny.
Autorką i kuratorką wystawy jest Agnieszka Rybarczyk
Opracowanie graficzne - Joanna Błoch
Agnieszka - bardzo dobra robota!
![]() |
Agnieszkę Rybarczyk spotkałam przy wystawie dzisiaj, 12 grudnia 2023 |
08 grudnia 2023
Sylvain Tesson i jego dziennik pobytu w syberyjskich lasach
Pierwszy zapisek Sylvaina jest datowany na 9 lutego, ostatni na 28 lipca 2010 roku.
Cytaty uzupełniam datą notatki, w tym przypadku czas ma znaczenie. Zauważyłam dopiero przy spisywaniu tych cytatów, że najwięcej rozważań ogólnych przypada na początkowy okres pobytu Sylvaina w chacie nad Bajkałem... Niektóre z fragmentów wybrałam z myślą o późniejszym wykorzystaniu ich w konkretnych sytuacjach i postach.
- " Zawsze ta pokusa, by zawrócić, kiedy upragniona rzecz jest w zasięgu ręki." [9 lutego, s. 16]
- "Okno służy do tego, by piękno mogło wejść do środka, a inspiracja znaleźć ujście na zewnątrz." [19 lutego, s. 33]
- "Samotność jest ojczyzną zaludnioną wspomnieniami o innych ludziach." [23 lutego, s. 38]
- "Istnieje zależność proporcjonalna między ilością posiadanych rzeczy i przywiązaniem, jakim się je darzy." [28 lutego, s. 46]
- "Człowiek wolny panuje nad czasem. Człowiek, który ma władzę nad przestrzenią, jest po prostu potężny. W mieście wymykają się nam minuty, godziny, lata. Płyną z rany krwawiącego czasu. W chacie czas się uspokaja. Kładzie się u waszych stóp jak stary poczciwy pies i nagle zapominacie o jego istnieniu. Jestem wolny, ponieważ takie są moje dni." [3 marca, s. 55]
- "Aby osiągnąć uczucie wewnętrznej wolności, potrzeba wielkich przestrzeni i samotności. Do tego dodać panowanie nad czasem, kompletną ciszę, surowość egzystencji i wspaniały pejzaż wokół. Suma tych zdobyczy równa się życiu w chacie." [11 marca, s. 71]
- "Wieczorem przebija się słońce i śnieg przybiera stalowy odcień. Płaszczyzny lśnią jak rtęć. Próbuję robić zdjęcie tego zjawiska, ale obraz nie oddaje jego blasku. Próżność fotografii. Ekran redukuje rzeczywistość do jej wartości euklidesowej. Zabija substancję rzeczy, spłaszcza jej miąższ. Rzeczywistość rozbija się o ekrany. Opętany obrazem świat pozbawia się możliwości poznania tajemniczych emanacji życia. Żaden obiektyw nie uchwyci wspomnień obudzonych w naszym sercu przez pejzaż. Jaki aparat odda negatywną energię czy nieuchwytną przychylność, emanującą z czyjejś twarzy?" [17 marca, s. 79]
- "Nic nie może się równać z samotnością. Do szczęścia brak mi jedynie kogoś, komu mógłbym to powiedzieć." [15 kwietnia, s. 113]
- "Ludzie, którzy boleśnie odczuwają ucieczkę czasu, nie znoszą siedzenia w jednym miejscu. W ruchu znajdują ukojenie. Przesuwanie się przestrzeni daje im wrażenie spowolnienia czasu, ich życie zaczyna przypominać taniec świętego Wita. Szastają się po świecie." [26 maja, s. 149]
- "Wspaniałość nie nuży..." [26 maja, s. 150]
- "Kochać to znaczy przyznawać wartość temu, czego nigdy nie będziemy mogli poznać, a nie wielbić swoje własne odbicie w twarzy bliźniego." [31 maja, s. 154]
- "Odbicie w wodzie jest piękniejsze niż rzeczywistość. Woda zapładnia obraz tajemniczością i głębią. Wibracja powierzchni sytuuje wizję na granicy snu." [5 czerwca, s. 163]
- "Natura ociera się o kicz, ale nigdy nim nie jest." [8 lipca, s. 193]
- "Żaden ptak nie śpiewa. Żadnej zmarszczki na jeziorze. Mgła połknęła świat." [21 lipca, s. 204]
- "Oko nigdy się nie nuży widokiem piękna." [26 lipca, s. 206]
Sylvain Tesson - W syberyjskich lasach, luty - lipiec 2010 r.. Noir Sur Blanc, Warszawa 2013, numer strony podany przy każdym cytacie. Przekład Anny Michalskiej
28 listopada 2023
...wybierać ulubiony moment z życia
"- Jaka jest pani ulubiona książka?
- Ulubiona książka - powtórzyła bibliotekarka, siadając na swoim stołku. - Myślę, że to tak, jakby wybierać ulubiony moment z życia."
Zgadzam się z tym. I objęłabym tym pytaniem (i odpowiedzią) także muzykę i film.
Na nasze życie składają się momenty...
Zacytowany fragment pochodzi z książki Brianny Lebuskes - "Strażniczka spalonych książek", Wydawnictwo MANDO, Kraków 2023, s. 148; przekład Urszuli Wilczyńskiej
27 listopada 2023
Paweł Huelle [*]
Odszedł Paweł Huelle [10 września 1957 - 27 listopada 2023]
"Weiser Dawidek" 1987
"Mercedes-Benz. Z listów do Hrabala" 2001
"Byłem samotny i szczęśliwy" 2002
"Ostatnia Wieczerza" 2007
...
To tylko te Jego książki, które czytałam. Czas na pozostałe. Bardzo szkoda, że zbiór o nazwie "twórczość Pawła Huelle" jest już zamknięty. O wiele za wcześnie.
To strata nie tylko dla Jego miasta - Gdańska. Dla nas wszystkich.
26 listopada 2023
...to, panie Stevens, tylko zwykły, sentymentalny romans.
Oglądam "Okruchy dnia" Jamesa Ivory'ego z 1993. Jedna scena sprawiła, że wstałam i wyciągnęłam z regału dawno już czytaną książkę Kazuo Ishiguro... :)
"- Ciekawe, co pan tam czyta, panie Stevens.
- Nic takiego, panno Kenton, po prostu książkę.
- Widzę, panie Stevens. Ale jaką książkę - to właśnie mnie interesuje.
Podniosłem wzrok, by ujrzeć, że panna Kenton podchodzi do mnie. Zamknąłem książkę i przyciskając ją do piersi, podniosłem się z krzesła.
- Doprawdy, panno Kenton - rzekłem - muszę panią prosić o poszanowanie mego spokoju.
- Ale dlaczego tak pan ukrywa się z tą książką, panie Stevens? Podejrzewam, że może to być coś bardzo pikantnego.
- Jest absolutnie wykluczone, panno Kenton, by na półkach jego lordowskiej mości znajdowało się cokolwiek, jak to pani określiła, „pikantnego".
- Słyszałam, że podobno właśnie wiele uczonych ksiąg zawiera fragmenty wielce pikantne, ale nigdy nie ośmieliłam się tego sprawdzić. No, panie Stevens, niechże pan powie, co pan czyta.
- Panno Kenton, jestem zmuszony prosić panią o pozostawienie mnie w spokoju. To nie mieści się w głowie, że musi mnie pani prześladować w tych jakże krótkich chwilach wolnego czasu, jakim dysponuję.
Mimo to panna Kenton była coraz bliżej i muszę wyznać, że miałem pewne trudności z podjęciem decyzji, jak powinienem się zachować. Ogarnęła mnie pokusa, by wrzucić książkę do szuflady biurka i zamknąć ją na klucz, ale uznałem to za zbyt dramatyczny gest. Cofnąłem się o kilka kroków, nadal przyciskając książkę do piersi.
- Proszę pokazać mi trzymane przez pana dzieło, panie Stevens - powiedziała panna Kenton, zbliżając się jeszcze bardziej - a pozostawię pana sam na sam z rozkoszami lektury. Cóż to takiego jest, że tak bardzo stara się pan to ukryć?
- Panno Kenton, czy zapozna się pani, czy nie, z tytułem tego dzieła, jest to akurat najmniej ważne. Po prostu nie zgadzam się na takie wtrącanie się w moje prywatne sprawy.
- Zastanawiam się, panie Stevens, czy jest to zupełnie niewinna książka, czy też usiłuje pan uchronić mnie przed jej zgubnym wpływem?
A potem stała tuż przy mnie i nagle wszystko uległo szczególnej zmianie - jak gdybyśmy zostali oboje przeniesieni na zupełnie inną płaszczyznę istnienia. Obawiam się, że nie jestem w stanie wytłumaczyć dokładnie, o co mi chodzi. Mogę tylko powiedzieć, że nagle wszystko jakby znieruchomiało: wydawało mi się, że zachowanie panny Kenton również uległo nagłej zmianie. Na jej twarzy pojawił się wyraz niezwykłej powagi, zdawała się niemal wystraszona.
- Panie Stevens, niech mi pan pokaże tę książkę.
Wyciągnęła rękę i zaczęła powoli wysuwać mi tomik z dłoni. Uznałem, że najlepiej będzie odwrócić wzrok, lecz była tak blisko, że mogłem to uczynić tylko przez przekręcenie głowy pod dość nienaturalnym kątem. Panna Kenton wciąż bardzo delikatnie rozluźniała moją dłoń zaciśniętą na książce, palec po palcu. Trwało to chyba bardzo długo - przez cały czas udało mi się zachować tę samą postawę - aż wreszcie znów usłyszałem jej głos:
- Dobry Boże, przecież to nic takiego skandalicznego, panie Stevens, tylko zwykły, sentymentalny romans.
Zdaje się, że w tej właśnie chwili zdecydowałem, że nie mogę już dłużej tego tolerować. Nie pamiętam dokładnie, co wtedy powiedziałem, lecz na pewno bardzo stanowczo wyprosiłem pannę Kenton z pokoju i na tym zakończył się cały incydent.
Myślę, że winien jestem Państwu małe wyjaśnienie w sprawie książki, wokół której rozegrało się całe to wydarzenie. Rzeczywiście było to dzieło, które można by określić mianem „sentymentalnego romansu", jedno z wielu, jakie są w bibliotece i niektórych sypialniach gościnnych, przeznaczone dla rozrywki odwiedzających nas dam. Powód, dla którego zacząłem przeglądać takie dzieło, był prosty: lektura taka jest bowiem niezwykle skutecznym sposobem utrzymania i rozwijania umiejętności posługiwania się językiem angielskim. Jestem zdania - nie wiem, czy zgodzą się Państwo ze mną - że za naszego przynajmniej pokolenia zbyt wielkie znaczenie nadawano w naszym zawodzie dobremu akcentowi i wymowie, że zabiegano o nie często kosztem innych, ważniejszych cech i umiejętności zawodowych. Nigdy jednak nie twierdziłem, że dobry akcent i wymowa nie są pożądanymi zaletami u kamerdynera, i zawsze uważałem za swój obowiązek jak najpilniej je rozwijać. Bardzo prostym, lecz i bardzo skutecznym sposobem na to jest czytanie w wolnych chwilach dobrze napisanej książki. Robię tak od wielu lat i często wybierałem do tego powieści podobne do tej, z którą zastała mnie panna Kenton. Mój wybór jest umotywowany wyłącznie faktem, że książki takie są zwykle pisane dobrą angielszczyzną i zawierają wiele eleganckich dialogów mających dla mnie duże znaczenie praktyczne. Dzieła poważniejsze - na przykład prace naukowe - choć ogólnie bardziej kształcące, bywają zazwyczaj pisane językiem o ograniczonej przydatności w codziennym obcowaniu z gośćmi i chlebodawcą.
Bardzo rzadko miałem czas i ochotę, by przeczytać któryś z owych romansów w całości, lecz jak się zorientowałem, ich fabuła była prawie zawsze absurdalna - by nie rzec: sentymentalna - i nie traciłbym na takie lektury ani chwili, gdyby nie wspomniane korzyści. To stwierdziwszy, przyznam jednak - bo i nie ma się czego wstydzić - że czasami powieści te stanowiły dla mnie źródło rozrywki. Być może wówczas nie przyznawałem się do tego przed sobą, lecz jak już powiedziałem, czy jest czego się wstydzić? Czemuż to nie miałbym bawić się lekką lekturą o paniach i panach zakochujących się w sobie i wyznających uczucia, często w niezwykle eleganckiej formie? "
[Kazuo Ishiguro - "Okruchy dnia". Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 1997, s. 121; przekład Jana Rybickiego]
Ogród Botaniczny
Gdy zobaczyłam to piękne słońce trzy dni temu rano, wiedziałam, że tam pojadę. Odwiedzić jedno z najbardziej bliskich sercu miejsc w moim mieście tuż przed zimą, a nawet po dwugodzinnej zimie, którą sprzed kilku dni.
Już widać, że Ogród jest przygotowany na śnieg, na mróz, na czas, który musi przetrwać, zanim znowu wybuchnie feerią barw i roślinności.
A jednak wciąż są tu dzielnie broniące się przed zimowym snem, wystawiające twarzyczki do słońca kwiatki, drobinki, maluszki...
22 listopada 2023, około godziny 11.00
20 listopada 2023
Podsłuchaniec Pani W.
Hmmm, no tak. :)
"W sklepie meblowym
- Chyba przy tej półeczce zostanę. Tutaj będzie wazonik i różne tam takie, a tu jakieś dwie, trzy książki,
- A gdzie reszta?
- Jaka reszta?"
Wisława Szymborska - Zabawy literackie. Wydawnictwo Znak, Kraków 2023, s. 195 [w rozdziale Podsłuchańce]
18 listopada 2023
13 listopada 2023
Park Sołacki w słońcu i pod słońce
To migawki z dzisiejszego spaceru w jednym z ulubionych poznańskich parków.
Poniedziałek, 13 listopada 2023, około godziny 11.00