20 lipca 2025

Ogród zmysłów w Owińskach

  Park Orientacji Przestrzennej w Owińskach



To urokliwe miejsce na mapie Wielkopolski zostało otwarte 3 września 2012 roku
Park nazywany jest także "Ogrodem zmysłów", bowiem jego pierwsze i najważniejsze przeznaczenie to pomoc dzieciom niewidomym w poznawaniu świata, przyrody, zapachów i znaczenia dźwięków oraz w nauce orientacji w przestrzeni.
Gdy chodziłam jego ścieżkami, uwagę moją zwróciły odgłosy ruchu ulicznego... skąd tak ożywiony ruch komunikacyjny w miejscu raczej wyciszonym i dalekim od wielkomiejskiego gwaru?
To zasługa tzw. biblioteki dźwięków.
"Park urządzono w taki sposób, by niewidome dzieci oswajały się z dużym miastem bez wychodzenia poza teren Ośrodka. Jest to możliwe m.in. dzięki zebraniu ponad tysiąca dźwięków, jakie można usłyszeć w mieście i utrwaleniu ich w postaci tzw. biblioteki dźwięków. Znalazły się tam m.in. odgłosy ruchu ulicznego, np. spotykane na rondach, skrzyżowaniach, przystankach tramwajowych czy przejściach dla pieszych, odgłosy towarzyszące dworcom, lotniskom i urzędom. Tworzenie tego nietypowego zbioru było konsultowane z osobami niewidomymi, co pozwoliło wychwycić niuanse niezauważalne dla ludzi widzących. Okazuje się bowiem, że dźwięki brzmią inaczej w zależności od pogody, pory roku i dnia. I tak dzieci mogą usłyszeć np. odgłos autobusu jadącego po błocie pośniegowym czy dźwięk, jaki emituje tramwaj podjeżdżający na konkretny przystanek odpowiednio w słońcu i w czasie deszczu."
.
PS. Proszę wybaczyć nieco zbyt dużą obecność ujęć zza konarów, nie mogłam się powstrzymać. :)






























11 lipca 2025

Lato z miniaturą

A może lato z miniaturą?

Ta myśl pojawiła się nagle, gdy jeden z miesięczników zaproponował listę "21 doskonałych książek na lato..." do przeczytania w jeden dzień. Nie wszystkich w jeden dzień, oczywiście, tylko po kolei. Spojrzałam na tamten wykaz, potem na swój spory regał, na którym duża część książek wciąż czeka na przeczytanie, co zresztą robię często (w sensie: przeglądam), bo lubię, ale zwykle ten przegląd własnych książek wywołuje we mnie jakiś rodzaj winy, że oto one, moje własne, czekają, a ja wciąż czytam biblioteczne... Tym razem jednak w centrum mojego zainteresowania znalazły się te niepozorne pod względem zajmowanego miejsca, zwykle niknące wśród panoszących się i otaczających je dość opasłych tomów. I zupełnie znikąd pojawił mi się uśmiech i zdanie, które już tu przywołałam w kontekście kwiatków i zwierzątek: "małe jest piękne".


Czy da się to odnieść do literatury?
To się okaże pod koniec lata, tymczasem...

Philippe Delerm - "Pierwszy łyk piwa i inne drobne przyjemności"




PS 1. Do tego posta będę wracać,  aby dopisywać kolejne tytuły przeczytanych maluchów.

PS. 2. Lista, która mnie zainspirowała, jest tutaj: https://twojstyl.pl/.../21-doskonalych-ksiazek-ktore-da.... Autorką publikacji jest Agnieszka Nieradzka-Prokopowicz 



12 lipca 2025
Éric-Emmanuel Schmitt - "Tajemnica pani Ming"



13 lipca 2025
José Mauro de Vasconcelos - "Na rozstajach"
Trzecie spotkanie z Zezé, poprzednie to: "Moje drzewko pomarańczowe" i "Rozpalmy słońce"




09 lipca 2025

Nikt tak pięknie nie maluje nieba...

 Pani Natura w akcji.

Nikt tak pięknie nie maluje nieba, jak Ona.

To Jej dzisiejsze dzieło...







Zdjęcia zrobiłam 9 lipca 2025 między  21.49 a 21.59

04 lipca 2025

"Józef Chełmoński 1849-1914" - wystawa w Muzeum Narodowym w Poznaniu

  Józef Chełmoński...

Bociany. 1900

Jakie są Wasze pierwsze skojarzenia?

Bo zwykle są to: dziewiętnastowieczna wieś, najczęściej w zimie (rozjeżdżony śnieg) lub słotną jesienią i wtedy jest to rozjeżdżone błoto dróg, którymi właśnie jadą zaprzęgi, furmanki..., wieśniacy przy pracy lub odpoczynku. Kolorystyka bura, nieco brudna, niebo zachmurzone, szarość i nawet jakieś przygnębienie... 

A przede wszystkim konie i jeszcze raz - konie. 

Nawet na obrazach, gdzie są i konie, i ludzie, to ludzie wydają się zakreśleni ogólnie, za to konie przedstawione zostały szczegółowo i wyraziście, często w dynamicznym ruchu.

"Bociany", "Orka"... Do tego nieco inne, sielankowe "Babie lato".

Józef Chełmoński, jakiego znamy (oczywiście w największym uproszczeniu).

Tymczasem z wystawy „Józef Chełmoński 1849-1914″, którą wreszcie dzisiaj zwiedziłam w Muzeum Narodowe w Poznaniu, wyłania się bardziej rozbudowany portret Chełmońskiego - malarza.

Oczywiście są wszystkie te elementy, o których już wspomniałam, ale pojawia się Chełmoński - romantyk, Chełmoński - pejzażysta, Chełmoński - obserwator przyrody, Chełmoński - stosujący znacznie szerszą paletę barw.

Obok obrazów - wiele szkiców, prób i przymiarek, narysowanych ołówkiem lub kredką, nakreślonych ogólnie planów przyszłych prac.

Wystawa jest bardzo bogata, dwie godziny, spędzone wśród wyeksponowanych obrazów wydają się najkrótszym możliwym czasem.

W moim przypadku był to czas wydłużony o kolejne zdjęcia (oczywiście bez lampy błyskowej). A z tych zdjęć wybrałam do pokazania tutaj przede wszystkim te nieoczywiste, perełki i zaskoczenia [no, "Bociany" musiały się tu znaleźć :)].

[niektóre ujęcia są pod lekkim kątem, co mam nadzieję - zostanie mi wybaczone. Unikałam, jak tylko się dało, odbić światła lamp i reflektorków od ram i od płócien]



Matula są. 1871

Zachód słońca nad jeziorem Świteź. 1898

Sójka. 1892

Polowanie na słonki. 1895

Zachód słońca Jezioro Świteź. 1898

Staw w Radziejowicach. 1898

Polna droga. 1889

Pogoda. Jastrząb. 1899

Dropie. 1886

Noc gwiaździsta. 1888

Bąk. 1891

Czajki. 1890

Wnętrze chaty na Polesiu. 1909

Skowronek. 1895

Powitanie słońca. Żurawie. 1910

Dziewczyna z Przełazu. 1869