06 września 2025

Maja Lunde - "Historia pszczół"

 Dawno nie było tu fragmentu o książce. Ale dzisiaj, czytając "Historię pszczół", natrafiłam na taki, który chcę tu zachować.


"Na blacie leżała samotna książka. Czy to on, Edmund, położył ją tutaj, kiedy spałem?

Książka miała pożółkłe arkusze, pokrywała ją cienka warstwa kurzu. A brązowe skórzane okładki wyschły i pękały pod palcami. Teraz rozpoznałem to dzieło, kupiłem je w stolicy w czasie studiów, w okresie, kiedy z radością rezygnowałem przez cały tydzień z drugiego śniadania, by zdobyć nową książkę. Akurat tej jednak nigdy nie przeczytałam, przypuszczalnie dlatego, że kupiłem ją wtedy, kiedy miałem mnóstwo zajęć. Została napisana przez François Hubera, a wydana w Edynburgu w 1806 roku, czyli blisko czterdzieści pięć lat temu, pod tytułem New Observations on the Natural History of Bees. To książka o pszczołach, o ulu, superorganizmie, w którym każda jednostka, każdy najmniejszy owad został podporządkowany dużej całości. [...] 

Okładki zatrzeszczały wojowniczo, kiedy otworzyłem książkę. Ostrożnie przewróciłem stronę tytułową i zacząłem czytać."


Maja Lunde - "Historia pszczół", Wydawnictwo Literackie, Kraków 2018, s. 100-101; przekład Anny Marciniakówny


04 sierpnia 2025

Weekend pod znakiem muzyki i drzew



 Miniony weekend zapisał się w mojej pamięci dwoma słowami-hasłami, słowami-kluczami.

I o ile to pierwsze: 

"muzyka" 

wydaje się dość oczywiste w kontekście Warszawy (i wcale nie chodzi o sobotni koncert Iron Maiden), a właśnie muzyka miała swoje bardzo ważne miejsce zarówno w sobotnim planie dnia, jak i w niedzielnym, to to drugie: 

"drzewa" 

nie jest już w kontekście dużego miasta takie oczywiste.

 A jednak to drzewa przyciągnęły moją uwagę i wzbudziły zachwyt. No, dobrze, nie z samej Warszawie, ale w blisko położonym Konstancinie-Jeziornie. Spowodowały, że zachciałam poznać bliżej historię tego miejsca, bo taki wspaniały drzewostan nie pojawia się nigdzie ot, tak z dnia na dzień. :)

Tej natury szukałam zresztą nie tylko w Konstancinie-Jeziornie, także na Wilanowie, w Parku Rzeźby przy Królikarni, w Łazienkach...

Zamykam oczy i w wyobraźni wracam tam, ponownie przeżywając niezwykły czas w niezwykłym Towarzystwie.

Uśmiecham się do siebie i swoich wspomnień... 










Xawery Dunikowski - rzeźby z cyklu "Głowy wawelskie" , od lewej: Mikołaj Rej, Jarosław dąbrowski, Helena Modrzejewska, Tadeusz Kościuszko, Eliza Orzeszkowa, Stanisław Staszic, Hugo Kołłątaj, Olga Boznańska, Stanisław Wyspiański, Jan Kochanowski






Bartek Wąsik - Pianokrąg 3. Ludovico Einaudi - "In a Time Lapse"









20 lipca 2025

Ogród zmysłów w Owińskach

  Park Orientacji Przestrzennej w Owińskach



To urokliwe miejsce na mapie Wielkopolski zostało otwarte 3 września 2012 roku
Park nazywany jest także "Ogrodem zmysłów", bowiem jego pierwsze i najważniejsze przeznaczenie to pomoc dzieciom niewidomym w poznawaniu świata, przyrody, zapachów i znaczenia dźwięków oraz w nauce orientacji w przestrzeni.
Gdy chodziłam jego ścieżkami, uwagę moją zwróciły odgłosy ruchu ulicznego... skąd tak ożywiony ruch komunikacyjny w miejscu raczej wyciszonym i dalekim od wielkomiejskiego gwaru?
To zasługa tzw. biblioteki dźwięków.
"Park urządzono w taki sposób, by niewidome dzieci oswajały się z dużym miastem bez wychodzenia poza teren Ośrodka. Jest to możliwe m.in. dzięki zebraniu ponad tysiąca dźwięków, jakie można usłyszeć w mieście i utrwaleniu ich w postaci tzw. biblioteki dźwięków. Znalazły się tam m.in. odgłosy ruchu ulicznego, np. spotykane na rondach, skrzyżowaniach, przystankach tramwajowych czy przejściach dla pieszych, odgłosy towarzyszące dworcom, lotniskom i urzędom. Tworzenie tego nietypowego zbioru było konsultowane z osobami niewidomymi, co pozwoliło wychwycić niuanse niezauważalne dla ludzi widzących. Okazuje się bowiem, że dźwięki brzmią inaczej w zależności od pogody, pory roku i dnia. I tak dzieci mogą usłyszeć np. odgłos autobusu jadącego po błocie pośniegowym czy dźwięk, jaki emituje tramwaj podjeżdżający na konkretny przystanek odpowiednio w słońcu i w czasie deszczu."
.
PS. Proszę wybaczyć nieco zbyt dużą obecność ujęć zza konarów, nie mogłam się powstrzymać. :)