![]() |
Okładka |
"Paliła się tylko mała lampka na stoliku nocnym. Ludwik leżał w łóżku w swoim pokoju i czytał książkę. Na twarzy miał zachwycony uśmiech, od czasu do czasu chichotał, aż nagle wybuchł niepohamowanym, głośnym, wręcz wariackim śmiechem, tarzał się po łóżku i nie mógł przestać. Drzwi uchyliły się ostrożnie i stanął w nich ojciec. Był w długiej nocnej koszuli, zaspany i najpoważniej przerażony.
- Co ci się stało?
- Nic... nic, tylko, nie mogę... - Ludwik aż skakał po łóżku. - Powiedział, że wewnątrz kuli ziemskiej jest druga kula, daleko większa...
- Kto?
- Wariat. To znaczy profesor w zakładzie wariatów.
- Co ty czytasz?
- Szwejka.
- I musisz się tak głośno śmiać?
- Muszę...
- Przecież czytasz po cichu, powinieneś się śmiać ... w duchu."
Janusz Majewski: "Mała matura". Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2010, s. 282
![]() |
Dobry wojak Szwejk w Przemyślu |
A Szwejk w Przemyślu w tym tygodniu prawie po kolana w śniegu. :))
OdpowiedzUsuń:-) W moim mieście też śnieg nie chce stopnieć. :-)
UsuńCzytając ten kawałek, też się roześmiałam. Głośno :-)))
OdpowiedzUsuńSzwejka w Przemyślu nie widziałam, sympatyczny jest - dziękuję!
Cała przyjemność po mojej stronie. :-) Dobrze się bawiłam, wpisując ten sympatyczny fragment i szukając pasującego do niego Szwejka. :-))
Usuń