Joanna Chmielewska dawała mi przez całe lata mnóstwo
uśmiechu i radości. Po jej kryminały sięgam zawsze, gdy mi jest źle i
gdy wierzę, że książka może być lekiem na to zło. I nawet jeżeli jej
ostatnie powieści uważam za słabsze, to nie zmienia to faktu, że
kilkanaście pierwszych znam na wyrywki. Wiem, że zawsze będę do nich
wracać. Nawet teraz - od tygodnia mam zawsze pod ręką Romans wszechczasów, poczytywany podczas każdej wolnej chwili...
Bardzo, bardzo szkoda, że pani Joanna już niczego nie napisze.
A to moja pamiątka po spotkaniu z panią Joanną:
Komentarze
Prześlij komentarz