Joanna Chmielewska odeszła

(2.04.1932 - 7.10.2013)

Joanna Chmielewska dawała mi przez całe lata mnóstwo uśmiechu i radości. Po jej kryminały sięgam zawsze, gdy mi jest źle i gdy wierzę, że książka może być lekiem na to zło. I nawet jeżeli jej ostatnie powieści uważam za słabsze, to nie zmienia to faktu, że kilkanaście pierwszych znam na wyrywki. Wiem, że zawsze będę do nich wracać. Nawet teraz - od tygodnia mam zawsze pod ręką Romans wszechczasów, poczytywany podczas każdej wolnej chwili...

Bardzo, bardzo szkoda, że pani Joanna już niczego nie napisze.


A to moja pamiątka po spotkaniu z panią Joanną:




Komentarze