literacki samorodek

"Kiedyś, na długo przed moim nadejściem, [Norman] nabył dwa sklepy przylegające do księgarni i wybił otwory w łączących je ścianach. Przechodząc przez wąskie drzwi, tak wąskie, że ludzie musieli robić to po kolei albo przeciskać się przy ścianach, szorując o siebie brzuchami, można się było dostać do kolejnych pokoi wypełnionych książkami. Sądziłem, że wszystkie te połączone wąziutkimi przejściami pomieszczenia zbudował jakiś gigantyczny szczur, ale Norman wyprowadził mnie z błędu.
Część książek była uporządkowana i oznakowana, część leżała dosłownie wszędzie. Kiedy już lepiej rozumiałem ludzi, zdałem sobie sprawę, że to właśnie ten niewiarygodny bałagan lubili w księgarni Pembroke najbardziej. Nie przychodzili po to, by po prostu kupić książkę, wybulić trochę kasy i się stąd zmyć. Pałętali się po sklepie. Nazywali to szukaniem, ale bardziej było to grzebanie albo przekopywanie. Dziwiłem się, że nie przychodzili z łopatami. Próbowali dokopać się do skarbów gołymi rękami, czasami zanurzali je po pachy, a kiedy wyciągali jakiś literacki samorodek z kupy śmieci, byli szczęśliwsi, niż gdyby po prostu weszli i go kupili. Pod tym względem zakupy w Pembroke były jak czytanie: nigdy nie wiesz, co spotkasz na następnej stronie - na następnej półce, w następnym regale czy pudle - i na tym właśnie polegała przyjemność grzebania."*

*Sam Savage: Firmin. Przygody wielkomiejskiej szumowiny. Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009, s. 40-41, tłum. Radosław Nowakowski

Komentarze

  1. Chętnie bym tam z nimi pogrzebała :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Ja też. Czytając, widziałam te pomieszczenia oczami wyobraźni... Dobrze by było wygrzebać tam jakiś "literacki samorodek". Nawiasem mówiąc, ogromnie mi się spodobało to określenie. :-)

      Usuń
    2. I dlatego je podkreśliłaś, prawda? Sama bym chciała znaleźć taki skarb :)

      Usuń
    3. Tak, podkreśliłam, bo mi się to określenie bardzo spodobało. A my wciąż jesteśmy niczym poszukiwacze złota, takich literackich samorodków.:-)
      Ale moje podkreślenie w poście (czasami wydawca stosuje taki zabieg, ale jeżeli zaznaczenie wynika z podkreśleń w książce, to zawsze tę informację podaję pod tekstem) ma dodatkowe znaczenie - wskazuje, że ten odcinek cytowanego fragmentu książki użyłam jako tytuł posta. Oczywiście na tytuł wybieram te frazy, które do mnie najbardziej przemówiły. :-)

      Usuń

Prześlij komentarz