Piotr Parandowski: "Mitologia wspomnień" i David Copperfield

Okładka
"Pierwszy rozdział Nie ma, a jest pt. "Wspomnienia pierwsze" poprzedza rycina z angielskiego wydania Davida Copperfielda. Mały David stoi w uchylonych drzwiach pokoju matki. Tę ilustrację wybrałem w pełni świadomie, nie tylko z powodu jej uroku, ale dlatego, że David jest mi najbliższy ze wszystkich postaci literackich. Ojciec czytał mi powieść, kiedy przechodziłem dwa kolejne dyfteryty, niebezpieczne i bolesne od zastrzyków surowicy; potem sam do niej wracałem. Bohaterowie Karola Maya i Robinson Daniela Defoe byli w moim dziecięcym cierpieniu wielkimi intruzami, a ich losy irytowały mnie sztucznością i popisami dzielności. Chowałem się przed ich siłą, przebiegłością w pokonywaniu każdej przeszkody i nudą ich zwycięstwa. David był kruchy jak ja, naiwny, nieprzegotowany.  On własnie stał się moim przyjacielem, drugą osobą we mnie, bałem się o niego i chciałem go strzec przed zachłannością egoistów, dziwaków i wykolejeńców. Moje trzynaście lat nie miało takich zagrożeń, osłaniano mnie, i dlatego mocniej współczułem mojemu literackiemu koledze. Nie grałem z nim w piłkę ani jak oszalały nie biegałem z nim wokół Filtrów warszawskich  nie grał ze mną w "zośkę". David Copperfield nie należał do moich rówieśników, jak Tom Sawyer. Był w moim wieku na kilkudziesięciu stronicach, a potem oddalał się już jako dorosły i poważny. Prowadził go przez życie wielki pisarz, bardzo przejęty losami Davida, bo to były jego, Dickensa losy. Dotrzymałem wierności, chociaż nie rozumiałem dramatu."

Z przedmowy do: Piotr Parandowski: "Mitologia wspomnień". PIW, Warszawa 2008, s. 7-8

Komentarze

  1. Czyżby to były wspomnienia syna? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to wspomnienia młodszego syna Jana Parandowskiego. :-)

      Usuń
    2. Donoszę, że od wczoraj jestem szczęśliwą posiadaczką. :) Wielkie dzięki, gdyby nie Ty, nie wiedziałabym o istnieniu tej książki, a zapowiada się wyśmienicie!

      Usuń
    3. Bardzo się cieszę! :-)

      Usuń

Prześlij komentarz