Halina Poświatowska: "Opowieść dla przyjaciela"

Okładka
"Tegoroczny program studiów zapełniam kursami metodologii i etyki. Tylko jedno odstępstwo czynię od ostro wytyczonej linii, na samym dole niebieskiego kwestionariusza wpisuję wykład dramatów Szekspira. Chcę je przeczytać raz jeszcze. Nie zawierają pewników logicznych ani uniwersalnych norm, ale ich życiowa radość, ich ból są mi aż nadto bliskie. Przynoszę z biblioteki "Dzieła zebrane" Szekspira i usadowiona w kącie łóżka, z grubym słownikiem na kolanach, rozpoczynam studia od tej właśnie książki.
Najeżony trudnymi zwrotami angielski tekst już po kilku dniach staje mi się znajomy i bliski. Odczytuję wielokrotnie te same sceny, umiem na pamięć wplecione w tok dialogu sonety i moja obojętność* rozpływa się we łzach, kiedy słyszę recytowane przez profesora okrutne słowa króla Leara. Gdy utożsamiona z biedną Kordelią opuszczam nisko głowę i chowam oczy, żeby nikt nie mógł dostrzec moich łez - czuję na przegubie ręki lekki ciepły dotyk."


* wyjaśnienie tego słowa we fragmencie - innym fragmentem:

"Opasłe grzbiety książek na półkach bibliotecznych nie przyciągają już moich oczu, niechętnie patrzę na piętrzące się tomy, niechętnie biorę je do ręki. Co jeszcze mogłyby mi powiedzieć? Jakiej mądrości mogłabym się doczytać w tysiącach nie poznanych jeszcze książek?Jakiej prawdy? Czy istnieje chociażby jedna, która pomogłaby mi żyć?A jeśli nie, czy mój trud, aby przyswoić sobie jak najwięcej wiedzy, nie jest daremny?"

Halina Poświatowska: "Opowieść dla przyjaciela". Wydawnictwo Literackie, Kraków 2008, 270 s.

Komentarze