Dan Simmons: "Ilion"

Okładka
"Daeman udał się z Adą, Hannah i Harmanem do mieszczącej się na drugim piętrze biblioteki. Jeżeli chciał zrealizować swój zamiar uwiedzenia gospodyni przed końcem weekendu, musiał spędzać z nią każdą wolną chwilę. Dobrze wiedział, że uwodzenie jest w połowie sztuką, a w połowie nauką i wymaga specyficznych umiejętności, samodyscypliny, kontaktu i sprzyjających okoliczności. Ale kontaktu przede wszystkim.
Idąc obok Ady, czuł bijące od niej przez czarny jedwab ciepło. Ze zdumieniem stwierdził, że jej wargi nadal są oszałamiająco pełne, czerwone i wprost stworzone do kąsania. Kiedy podniósłszy rękę, wskazywała Hannah i Harmanowi górne półki bibliotecznych regałów, Daeman obserwował delikatne poruszenie jej piersi pod cienkim materiałem.
Bywał już w różnych bibliotekach, ale takiej dużej jeszcze nie widział. Pokój musiał mieć około trzydziestu metrów długości i piętnastu wysokości. W połowie wysokości wokół trzech ścian biegła antresola. Na obu poziomach przy regałach zainstalowano ruchome drabiny, ułatwiające dostęp do najwyższych półek. Było tu sporo zacisznych alków, wnęk, stołów z rozłożonymi na nich opasłymi tomami i wygodnych kanap; półki z książkami zawieszono nawet nad ogromnym oknem w wykuszu naprzeciwko wejścia. Daeman zdawał sobie sprawę, że zebrane w bibliotece materialne książki musiały w przeszłości – prawdopodobnie przed wiekami – zostać potraktowane chemikaliami, które zapobiegły ich rozkładowi (te bezużyteczne przedmioty wykonano przecież ze skóry i papieru, a zapisano je zwykłym atramentem, na litość boską!), ale wyłożony mahoniem pokój z plamami ciepłego światła, zabytkowymi skórzanymi meblami i ponurymi regałami i tak emanował wonią starości i rozkładu. Nie mógł zrozumieć, dlaczego Ada i reszta jej rodziny utrzymują w Ardis takie muzeum, tak jak nie wiedział, co sprowadza do niego Hannah i Harmana.
Mężczyzna o kręconych włosach, który twierdził, że spacerował po dnie Bruzdy Atlantyckiej i że właśnie rozpoczyna ostatni rok życia, był zachwycony.
– Jak tu pięknie...
Wszedł na drabinę, przejechał wzdłuż regałów i musnął palcami grubą księgę w skórzanej oprawie. Daeman parsknął śmiechem.
– Myśli pan, że przywrócono funkcję czytania, Harman Uhr?"


Dan Simmons: "Ilion". Wydawnictwo Amber, Warszawa 2004, 632 s., tłum. Wojciech Szypuła

Komentarze