Nie jedzcie książek! :-)

Pomysłowość autorów nie zna granic. Bohaterowie "Atramentowego serca" Cornelii Funke mogli się wczytać w książkę, potrzebna była tylko umiejętność sugestywnego czytania na głos, w książce Michaela Ende "Niekończąca się opowieść" chłopak przeniknął do czytanej z wielkim zainteresowaniem książki po to, by ratować opisany tam świat. 


A w powieści Paula Glennona "Księgowir" można się było przenieść do książki, zjadając jej kartki. Tu także zmieniała się akcja opowieści, w ślad za działaniami Normana, ale nie tylko, zmiany dokonane w jednej książce powodowały zmiany w innych książkach, tych aktualnie czytanych przez członków rodziny Normana. Tak więc chłopak przenosił się ze świata realnego w świat kolejnych książek po to, by minimalizować szkody, których sam dokonywał.


A tak to się zaczęło:

"Im dłużej Norman czytał, tym bardziej wciągała go akcja nowej powieści o Przyziemiu. Tereny były znajome, ale wystarczająco dziwne i nowe, by chciał dowiedzieć się więcej. Skulił się pod kołdrą i przysunął książkę do twarzy tak blisko, jak tylko mógł. Nie byłby bardziej zaangażowany w rozgrywające się wydarzenia, nawet gdyby sam znalazł się między bohaterami. Z podekscytowania czuł motyle w brzuchu i nerwowo przerzucał następne strony, odrywając podczas czytania małe trójkąciki papieru i wkładając je sobie do ust. Nie zdając sobie z tego nawet sprawy, właściwie pożerał książkę.
Norman miał skłonności do takich dziwactw. W szkole koledzy mówili mu, że podczas czytania lub nauki wydaje różne dźwięki, mamrocząc ledwie zrozumiałe słowa lub wydając cienkie piski. Norman nie wierzył w to, w każdym razie zazwyczaj nie wierzył. Koledzy przesadzali, ale może rzeczywiście odrobinę wariował, gdy był czymś zdenerwowany lub zaabsorbowany. Mama często ganiła go za ssanie ubrań podczas czytania lub gry na komputerze, a wilgotna plama na T-shircie zazwyczaj stanowiła niezbity dowód, że rzeczywiście to robił. Tej nocy jednak Norman nie obgryzał koszulki. Podczas czytania zjadał stronę ze swojej książki, metodycznie rwąc ją na kawałeczki i przeżuwając lekko krzywymi zębami malutkie kuleczki papieru. Kiedy odłożył już książkę, nie wiedział nawet, co zrobił." [s. 23]

Gdyby Norman zjadł kartkę z części już przeczytanej, zapewne nic by się nie wydarzyło. On jednak dobrał się do części dalszej i tylko kwestią czasu było, że dotrze do miejsca, w którym brakowało dwóch stron z opisem niezwykle emocjonujących wydarzeń. :-)




Paul Glennon: "Księgowir". Świat Książki, Warszawa 2010, s. 285, tłum. Ewa Kleszcz

Komentarze