Zakładki

Dopóki Jon nie podrósł na tyle, żeby na serio czytać książki, do jego ulubionych zajęć należało szukanie zakładek w świeżo nabytych egzemplarzach. Stało się to jego manią, tak jak u innych kolekcjonowanie znaczków czy monet, a rozmaitość zakładek była niemal tak samo duża ja w wypadku znaczków czy monet. Zdarzały się całkiem zwyczajne zakładki, prostokątne kawałki kartonu z jakimś motywem, który miał związek z książką lub nie. I były też bardziej neutralne - czyste kawałki papieru, sznurki, gumki albo banknoty. Inne znów mówiły pośrednio o zwyczajach lub zainteresowaniach czytelnika: pokwitowania, autobusowe karty rabatowe bilety do kina i do teatru, listy zakupów, przekazy pocztowe albo wycinki z gazet. Znajdował wreszcie zakładki osobiste, jak: wizytówki, rysunki, listy, kartki pocztowe i fotografie. Być może list albo pocztówkę przysłała ukochana osoba; na odwrocie zdjęć zdarzały się pozdrowienia albo wyjaśnienia, rysunek był może prezentem od dziecka.

Mikkel Berkegaard: Biblioteka cieni. Świat Książki, Warszawa 2011, s. 38; z duńskiego przełożyła Bogusława Sochańska

Komentarze

  1. Zakładki... Wcale się Jonowi nie dziwię, że interesował się zakładkami. Bardzo dużo czytam i z zakładkami mam do czynienia na co dzień. Trzymam je w specjalnych w pudełkach, w każdym pokoju :-) Teraz używam plastikowej karty lojalnościowej jednego ze sklepów, do której dołączone są dwie przywieszki dla rodziny. Czerwona, widoczna, co prawda krótka - 14 cm, ale dobrze się sprawuje.
    Najbardziej cenię zakładki, które dostałam w prezencie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że każdy zapalony czytelnik ma w domu zakładki, zbiera je lub tylko żal mu je wyrzucić, jak do niego trafią. Ty masz w pudełkach, ja w stosiku na regale z książkami. :) A od kilku tygodni jako zakładek używam pocztówek z grafikami Inge Löök z serii Old Ladies. To dla mnie taka dodatkowa przyjemność w obcowaniu z papierową książką. :)

      Usuń
  2. :) Ciekawa sprawa. Mam dziesiątki zakładek -najczęściej przywożone jako pamiątki z podróży- nabywane w muzeach z pięknymi reprodukcjami obrazów; przepiękne i kolorowe, a najczęściej używam, jako zakładek paragonów, biletów lub zdrapek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to masz wspaniały zbiór! Takie pamiątki z podróży, na dodatek nawiązujące do muzealnych obiektów, to piękna kolekcja. W sumie więc nie dziwię się, że traktujesz je "ochronnie", nawet jeśli podświadomie.
      Najczęściej używamy jako zakładek tego, co akurat mamy pod ręką. I ja tak miałam, ale od czasu, kiedy odkryłam Old Ladies, o których napisałam wyżej, z przyjemnością dobieram zakładkę do aktualnie czytanej książki lub okoliczności czytania (jeszcze kilka dni temu używałam pocztówki ze Starszymi Paniami grającymi w piłkę). :)

      Usuń

Prześlij komentarz