Czytam [...], jakbym jadła smakowite owoce...

Czytam nie tak, jakby tego wymagały moje marzenia na przyszłość, ale po prostu tak, jakbym jadła smakowite owoce. Obżeram się literaturą, czytam, co mi smakuje, myślę o tym, żyję tymi czasami - ot, bo znajduję w tym ogromną przyjemność. A nie dlatego,  że "kariera literacka wymaga ogromnego przygotowania".


Agnieszka Osiecka - Dzienniki i zapiski. Tom 4 - 1953. Prószyński i S-ka, Warszawa 2017, s. 201

Komentarze

  1. Od jakiegoś czasu czytam coraz więcej, zachłannie, jakby na zapas, czytam, nie z jakiegoś nierealnego założenia przeczytania takiej a nie innej ilości książek, ale dlatego, że sprawia mi to czytanie przyjemność. Jedyne czego żałuję, to fakt, iż to co czyta się tak lekko i niewymuszenie nie chce się równie łatwo opisać, a ulotna pamięć płata psikusa wypierając z niej co chwila nowe literackie doznania. A ja nadal czytam, jakbym chciała, aby to co w tej pamięci osiądzie, przewyższyło to, co z niej uleci. I to jest taka walka z czasem i własną pamięcią, a może niepamięcią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczy się przyjemność czytania. Pisanie o książkach, spisywanie wrażeń towarzyszących czytaniu jest sprawą wtórną, tak mi się wydaje. Wielu jeszcze smakowitych lektur Ci życzę. :)

      Usuń

Prześlij komentarz