Odtąd jużeśmy nie czytali sami.

X
Lecz nadto było cyprysowej woni
I nadto barwy, co się w różach płoni;
I chciała nas już miłość ująć zdradą. -
Było to rankiem - pomnę - pod kaskadą -
Byliśmy niczym nie strwożeni - sami -
Czytając książkę pełną łez, ze łzami.
Wtem duch mi jakiś podszepnął do ucha,
    Ażebym na nią z książki przeszedł okiem, -
Była jak anioł, co myśli i słucha -
I nagle - takim przejrzystym obłokiem
Rumieniec smutny twarz jej umalował,
   Że nie wiem dokąd, jak się wszystko stało;
Alem ją w usta różane całował
   I czułem ją tu, na mych rękach, białą,
Sercem bijącą, brylantową w oczach.
Wtem nagle - w jasnej kaskady warkoczach
Coś pomięszało się i coś urzekło;
Wiatr na nas rzucił całe wodne piekło,
I z kwiatów spłoszył wilgotnymi mgłami. -
Odtąd jużeśmy nie czytali sami.

Juliusz Słowacki: W Szwajcarii. W: Dzieła wybrane, tom 1, Liryki i powieści poetyckie. Zakład Narodowy imienia Ossolińskich, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1987, s. 289

Komentarze

  1. Nie znałam tego wiersza, dziękuję!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała przyjemność po mojej stronie! Pozdrawiam Cię serdecznie! :-)

      Usuń
  2. Jakie piękne nawiązanie do innych czytających par:
    "W ten dzień jużeśmy nie czytali więcej”

    I ja nie znałam a to taka urocza scena, dziękuję :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło! :-)

      I pięknie dziękuję za Twoje skojarzenie. "Boska komedia"..., za Twoim pozwoleniem dodam tę pieśń zaraz po weekendzie. :-)

      Usuń
    2. Oczywiście! bardzo lubię takie gry literackie, ścieżki skojarzeń.
      Przyznam się w tajemnicy, że ta fraza kojarzyła mi się przede wszystkim z Mickiewiczem, a o "Boskiej..." jakoś nie pamiętałam. Teraz dla odmiany nie mogę znaleźć wiersza Mickiewicza, który o takim wspólnym czytaniu (z Marylą, jak mniemam) mówił. Memoria fragilis! Za to znalazłam w przedziwnej publikacji (jakieś łódzkie czasopismo z 1949 roku) zupełnie przypadkiem krótki a ciekawy esej Jastruna o tym wspólnym czytaniu Dantego. Jastruna lubię bardzo i cieszy mnie taki zbieg okoliczności. Jest na stronie 7, żebyś nie musiała czytać o przodownikach pracy, elektryfikacji wsi i strojach na upalne lato AD 1949 ;-))
      http://bc.wbp.lodz.pl/Content/56957/Dziennik_Lodzki_1949_208.pdf
      Miłego wypoczynku!

      Usuń

    3. Dziękuję, wstawiłam fragment pieśni V. :-) Spróbuję znaleźć ten wiersz Mickiewicza, ja też bardzo lubię takie podążanie za skojarzeniami, gry literackie, które rozwijają się z krótkiego cytatu...

      I bardzo dziękuję za link, lubię Jastruna i z przyjemnością przeczytałam ten esej, kończący się jakże stosownie, kolejnym literackim tropem: "... i jak przez mgłę pamiętała pewien piękny wiersz niemieckiego poety o rybaku, którego wciąga w głębinę rusałka."

      [Dziennik Łódzki, 31 lipca 1949, Rok V Nr 208 (1472) strona 7]
      (http://bc.wbp.lodz.pl/Content/56957/Dziennik_Lodzki_1949_208.pdf)

      Maria miała zapewne na myśli Heinego i jego wiersz "Die Lorelei". :-)

      Usuń
    4. I tak oto jeden trop prowadzi ku następnemu i jeszcze dalej. Pięknie!

      Usuń
    5. Ta zabawa naprawdę wciąga. :-)

      Usuń

Prześlij komentarz