Codziennie, do późna, Teresa czytywała głośno powieści...

   Wcale co innego działo się w sypialni pani Emilii. Błękitny ten pokój błękitna lampa, u sufitu zwisająca, co nocy napełniała światłem, do księżycowego bardzo podobnym. Oprócz tej lampy do późna zwykle paliła się tam jeszcze jedna, tuż przy łóżku pani Emilii umieszczona i czytającej Teresie przyświecająca. Codziennie, do późna, Teresa czytywała głośno powieści, pamiętniki, podróże w trzech językach pisane, bo ta mizerna, podstarzała panna, z twarzą przypominającą uwiędłą różę i chorobliwie erotycznym wyrazem ust i oczu, wcale dobrze znała trzy obce języki. Tej nocy książką, którą czytały, była podróż po Egipcie*. Tyle naczytały się razem o wszystkich krajach Europy, że od jakiegoś czasu powędrowały już dalej, do innych części świata. Egipt podobał się pani Emilii do tego stopnia, że obudził w niej uczucie niewysłowionej tęsknoty. Wszystko, co o nim czytała, było tak nowym, uderzającym wyobraźnię, ponętnym. Czemuż nie urodziła się w Egipcie?

* Na podstawie tych ani późniejszych informacji nie da się ustalić, o jaką (czyją) relację z podróży do Egiptu chodzi.

Eliza Orzeszkowa: Nad Niemnem. Tom 2. Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wroclaw-Warszawa-Kraków 2009, s. 47-48

Komentarze

  1. Widzę Renatko, że dzięki Tobie, przybędzie sympatyków "Nad Niemnem" :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To post - fragment "Nad Niemnem" - ze specjalną dedykacją dla Ciebie i Ady. :-)

      A jeżeli ktoś zachęcony tym krótkim opisem nocnych lektur Emilii i Teresy zechce poznać (lub przypomnieć sobie) całą książkę, to będzie mi bardzo miło.

      Usuń
    2. Wyobraź sobie, miła Paren, że właśnie dziś myślałam o tym, że najwyższa pora byłoby może Nad Niemen wrócić. I proszę, jaka niespodzianka :-)
      A może jeszcze chwilę poczekać, żeby poczytać "synchronicznie" z czasem narracji? W ubiegłym roku nie czytałam. W ogóle mam słabość do tej książki i aż trochę wstyd się do tego przyznawać, ale niech mnie tłumaczy moja wiejska proweniencja, pozytywistyczny duch i romantyczna histoire d'amour ;-)
      Serdeczności i podziękowania!

      PS Miłosz napisał kiedyś tekst będący nawiązaniem do bohaterki Nad Niemnem - taką imaginacyjną historię, że widzi ją, jako starą już kobietę - a w tle te straszne sowieckie historie, deportacje etc. Nie mogę teraz tego tekstu znaleźć, ale był dla mnie naprawdę przejmujący.

      Usuń
    3. Czytać synchronicznie z czasem narracji? Świetnie. Domyślam się, że i Ty, tak jak ja, lubisz nadać lekturze dodatkową otoczkę... Czy to muzyka, która towarzyszy czytaniu, czy pora roku lub miejsce, odpowiadające treści książki... Nie zawsze się to udaje, nie zawsze też chcę tak "celebrować" kontakt z książką, ale swoim ulubionym staram się stworzyć indywidualny klimat.

      Przypomniałaś mi wiersz "Rozbieranie Justyny", to chyba o tym tekście Miłosza wspomniałaś. Zamieściłam go przed chwilą. Dziękuję. :-)

      Usuń
  2. Być może czytała Dziennik podróży do Egiptu i Nubii Michała hr. Tyszkiewicza.
    PS
    Ciekawe na czym polegał chorobliwie erotyczny wyrazem ust i oczu panny Emilii. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się nad tym zastanawiałam. Ale nic nie wymyśliłam. :-)

      Ciekawa sugestia... może faktycznie to Michał hr. Tyszkiewicz jest autorem wspomnianej relacji z podróży. Przyznam, że nawet nie próbowałam dociekać, jaką książkę panie czytały. Dopisek na ten temat, zamieszczony pod fragmentem, pochodzi z książki, tego wydania w serii "Biblioteka Narodowa", na którym oparłam wpis. Zachęciłeś mnie i chyba poszukam tego Dziennika...

      Usuń
    2. Nie żebym się przy niej upierał ale "Dziennik... " Tyszkiewicza ukazał się wcześniej niż powstało "Nad Niemnem" a on sam pochodził mniej więcej z tych samych rewirów, w których toczy się akcja książki. Niewykluczone więc, że Orzeszkowa na swój sposób chciała go w ten sposób upamiętnić. Ale to tylko swobodna hipoteza :-)

      Usuń
    3. Hipoteza, ale bardzo ciekawa i chętnie podążę tym tropem. :-)

      Usuń
    4. Wobec tego przedstawię hipotezę konkurencyjną, otóż pani Emilia mogła zachwycać się "Voyage en Turquie et en Egypte fait en 1784", dziełem autora, któren w innym miejscu dowiódł, że romantyczną atmosferę potrafił kreować jak nikt inny ;-) Wolałabym wszakże, żeby pani Emilia wraz z Terenią o "chorobliwie erotycznym wyrazie" zachwycały się jakąś inną książką, bo "Manuskrypt" należy do moich ulubionych i trochę mierzi mnie fakt, że Potockim mogły się zachwycać takie... och, takie właśnie Emile i Terenie, inkarnacja nieśmiertelnej głupoty niewieściej, zapowiedź adresatek tzw. "literatury kobiecej".

      PS @ moje zaczytanie Francuski, rosyjski i zapewne angielski, tak sobie myślę. By czytać te fascynujące gotyckie powieści.

      Usuń
    5. W grę wchodzić może jeszcze książka Ignacego Żagiella o nieco przydługim tytule, która co prawda "Podróż historyczna po Abissynii, Adel, Szoa, Nubii, u źródeł Nilu, z opisaniem jego wodospadów, oraz po krajach podrównikowych; do Mekki i Medyny, Syryi i Palestyny, Konstantynopolu i po Archipelagu : z dodaniem małego słowniczka najużywańszych wyrazów arabskich". Co prawda w tytule Egiptu nie ma ale w treści jak najbardziej jest. :-)

      Usuń
    6. O tej nie słyszałam jak żyję ani o jej autorze, no proszę!
      Ale może błędnie zakładamy, że to ma być pozycja przez polskiego autora napisana? Mam przeczucie, że to może być po prostu Chateaubriand i jego "Itinerarium z Paryża do Jerozolimy". Autor to przecie romantyk par excellence! Samej "Podróży" nie znam, ale patrząc na powieści "Atala" i "René" jestem przekonana, że ten styl, ta fraza, temperatura uczuć i rozchwiania emocjonalne zaprawione solą rozterek moralnych, rozdarcie między powinnościami wobec religii a porywami serca (ach, i ciała!) - to wszystko mogło do łez i spazmów doprowadzać nasze dwie czytelniczki.

      Usuń
  3. Znała trzy języki : z pewnością francuski, rosyjski a trzeci ?
    "Nad Niemnem" to była jedna z moich ulubionych książek...lubię również film.
    Była, gdyż czytałam ją mnóstwo lat temu. W czasach, gdy w książkach interesowały mnie najbardziej wątki romansowe.
    Pomyślałam nawet, że mogłabym te ulubione fragmenty miłosne czytanych książek w czasach "durnej i chmurnej" młodości zaprezentować na blogu, bo książki te ulubione mam do dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajny pomysł, Aniu. Chętnie spojrzę na Twoim blogu na dawne lektury pod tym kątem. Podejrzewam, że Twoje i moje młodzieńcze fascynacje to podobna lista, typowa dla dorastających dziewcząt.... :-)

      Usuń

Prześlij komentarz