Książka wyglądała dokładnie tak, jak ją zapamiętała


  Książka wyglądała dokładnie tak, jak ją zapamiętała – duża i idealnie kwadratowa, zupełnie inna od wszystkich książeczek dla dzieci, jakie znała. Oprawiono ją w niebieski safian. Okładkę ozdabiał wytłoczony misterny płatek śniegu o srebrnym połysku, srebrzysty był również grzbiet. Położyła tom na stole i otworzyła go na pierwszej stronie. W górnym rogu błękitnej marmurkowej karty ktoś napisał delikatnie ołówkiem „Снегурочка, 1857”. „Śnieżna dziewczynka”.
  Rozpoznała schludne pismo swego ojca. Zbierał książki, podróżując po świecie, czasem też kupował je specjalnie dla niej. Trzymał je na półce w gabinecie, ale zdejmował którąś za każdym razem, kiedy o to prosiła, a potem sadzał ją sobie na kolanach i przewracał kolejne strony.
  Z książką rozłożoną przed sobą na stole Mabel czuła się tak, jakby wróciła do tego gabinetu, wypełnionego zapachem fajkowego tytoniu i starych tomów. Przewróciła kartkę, odsłaniając całostronicową ilustrację zabezpieczoną cieniutką bibułką i tekst napisany kanciastymi, niezrozumiałymi literami. Książka była napisana po rosyjsku! Jak mogła o tym zapomnieć? A może nigdy nie zwróciła na to uwagi? Uświadomiła sobie nagle, że choć była to jej ukochana książka z dzieciństwa, nigdy jej nie przeczytała. To ojciec opowiadał jej całą historię, podczas gdy ona wpatrywała się w ilustracje. Nie wiedziała tak naprawdę, czy w ogóle znał ten język, czy też wymyślił tę opowiastkę, patrząc na zamieszczone tam obrazki.
  Od śmierci ojca upłynęło wiele lat, wciąż jednak pamiętała jego melodyjny, tubalny głos.

Byli sobie dziad i baba, którzy wielce się kochali i radowali się swoim życiem, ale ogromnym smutkiem napawał ich fakt, że nie mieli własnych dzieci.

  Mabel spojrzała na ilustrację. Kojarzyła się z rosyjskimi obrazami laserunkowymi, pełnymi przyciemnionych, głębokich barw i ozdobnych detali. Widać było na niej parę staruszków, kobietę i mężczyznę, klęczących przed dziewczynką, która zdawała się być od pasa w gorę prawdziwym dzieckiem, podczas gdy od pasa w dół została ulepiona ze śniegu. W jasnych włosach dziecka lśniły klejnoty, a policzki promieniowały życiem. Dziewczynka uśmiechała się słodko, patrząc na klęczącą przed nią parę, i wyciągała w ich stronę dłonie osłonięte rękawiczkami bez palców. Z jej ramion opadała srebrzystobiała, haftowana peleryna, niemal nieodróżnialna od śniegu. W tle było widać czarnozieloną gęstwinę świerków, nad którymi majaczyły w oddali białe górskie szczyty. Pomiędzy drzewami przemykał rudy lis z wąskimi oczami, złocistymi jak u kota.
  Sięgnęła po kubek z herbatą i odkryła, że napój zdążył ostygnąć. Jak długo wpatrywała się w tę jedną ilustrację? Upiła odrobinę chłodnego naparu i przewróciła kolejną stronę. Zobaczyła noc i dziewczynkę wbiegającą pomiędzy drzewa. Na czarnograntowym niebie lśniły srebrzyste gwiazdy, a staruszkowie patrzyli na nią ze smutkiem z progu swojej chaty.
  Z każdą następną stroną Mabel czuła coraz większe zawroty głowy i całkowicie się zatracała.
  Zbliżyła książkę do oczu. Kolejny obrazek od zawsze należał do jej ulubionych. Przedstawiał dziewczynkę stojącą pośrodku zaśnieżonej polany i otoczoną przez leśne zwierzęta – niedźwiedzie, wilki, zające, gronostaja, jelenia, lisa, a nawet maleńką myszkę. Zwierzaki przysiadły na tylnych łapach za plecami dziecka, nie okazując żadnej agresji ani też uwielbienia. Wyglądało to tak, jakby pozowały do portretu, z lśniącymi futrami, ślepiami i kłami, podczas gdy dziewczynka bez strachu, ale też bez radości patrzyła wprost na czytelnika. Nie wiadomo było, czy zwierzęta chciały ją pożreć, czy też czuły do niej sympatię. Mimo upływu tylu lat, wciąż nie potrafiła zrozumieć, co kryło się w ich oczach.
  Zamknęła książkę i delikatnie przesunęła palcem po wytłoczonym na okładce śnieżnym płatku.

Eowyn Ivey: Dziecko śniegu. Wydawnictwo Pascal, 2013, s. 132-133, przekład: Marcin Wróbel

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Książka Eowyn Ivey była w 2013 finalistką nagrody Pulitzera, jeżeli lubisz opowieści utrzymane w nieco baśniowym klimacie, to polecam Ci ją. :-)

      Usuń
  2. Pięknych Świąt, radości...
    i wielu takich książkowych znalezisk, które uwielbiam u Ciebie podczytywać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mi miło!
      Dziękuję Ci bardzo i życzę Ci, tak jak pod Twoim pełnym cudownej magii snem, wszystkiego najlepszego na te Święta i nie tylko... :-)

      Usuń
  3. Wspaniałych Świąt, odpoczynku, radości, wiosennej nadziei. Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkiego, co najlepsze na te Święta, Moniko! Pozdrawiam serdecznie! :-)

      Usuń

Prześlij komentarz