Anulka była koleżanką Zosi Nałkowskiej...

Anulka była koleżanką Zosi Nałkowskiej, której ojciec, Wacław Nałkowski, prowadził w wyższych klasach lekcje geografii. Pani Hoene mówiła o tej niezwykłej uczennicy: "To orli umysł".
[...]
W swych pensjonarskich czasach Zosia przynosiła nieraz do klasy "Chimerę" i odczytywała wiersze. Zapamiętałam głos jej niski, altowy. Czyta z przejęciem, lecz bez patosu. Wtajemniczone wiedzą, że Zosia pisze. Do albumu Anulki wpisała własny wiersz. Miała może wtedy lat piętnaście.

Próżno się śmiejesz do mnie, przyrodo,
Rozrzucasz białe lilie nad wodą,

Złote kaczeńce w zieleni łąki,
W lasach słowiki, w polach skowronki.
- - - - - - - -
Jakiś fatalizm pcha mnie pod górę,
Choć tam nade mną kraje ponure,
I jak lunatyk idąc przed siebie,
Na mego szczęścia płaczę pogrzebie.
I kto mi wszczepił głód wieczny w duszę,
Na pragnień, tęsknot skazał katusze,
Kto wciąż iść każe w nieznaną drogę?
Fatum, którego zwalczyć nie mogę.


Jadwiga Kopeć: Dziecko dawnej Warszawy. Nasza Księgarnia, Warszawa 1981, s. 296-297

Komentarze

  1. Jak na 15 lat, bo bardzo dojrzały ten wiersz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, dojrzały. Widać, pisarzem nie zostaje się dlatego, że się to sobie w pewnym momencie dorosłego życia postanowiło, tylko od dziecka ma się w sobie "to coś". W każdym razie myślę, że Zofia Nałkowska "to" miała.

      Usuń
  2. "[...] wiersz dziesięciozgłoskowy [...] może nadto wyraźną miarą nieprzyjemnie mordujący ucho czytelnika..." - ze Słowackiego :-) Niemniej daleko mi od krytykanctwa, wiersz przecież całkiem zgrabny jak na piętnastolatkę i bardzo w guście epoki.

    A na marginesie - piękne fragmenty w Twoich archiwach, znane, lubiane, mniej znane i takie, które przeczytać chciałabym już, natychmiast (odkryłam właśnie Katarzynę Grabowską - dziękuję!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zosia Nałkowska chyba akurat tego przemyślenia Słowackiego nie czytała. :-) Niemniej myślę, że wiersz nastoletniej Zosi jest dojrzały i także całkiem dorosła Zofia, czytając go, mogłaby się tylko z sentymentem uśmiechnąć sama do siebie. :-)

      A tym, co napisałaś na marginesie, sprawiłaś mi wielką przyjemność. Bardzo dziękuję! :-)

      Usuń

Prześlij komentarz