Zofia Starowieyska-Morstinowa opowiada w swoich pamiętnikach różne smakowite historie...

ZOFIA STAROWIEYSKA-MORSTINOWA opowiada w swoich pamiętnikach różne smakowite historie, przy czym nie ma się wrażenia, że plotkuje, to są spostrzeżenia starej, mądrej kobiety. Lubię opowieść o tym, jak koledzy poeci próbowali wyciągnąć z opresji Tuwima, kiedy zwaliła się na niego burza po opublikowaniu wiersza Do prostego człowieka, w którym wołał: "Rżnij karabinem w bruk ulicy / Twoja jest krew, a ich jest nafta". Uznali, że trzeba namówić Tuwima, żeby się od tego niepatriotycznego wezwania odżegnał. Uradzono posłać do niego miłego, poczciwego Leopolda Staffa, którego Tuwim czcił i kochał. Pytają potem Staffa: - I jak, Poldek, byłeś u niego? - Byłem. - Wytłumaczyłeś mu? - Wytłumaczyłem. - I co on na to? - Powiedział, że niepotrzebnie się czepiają: tam są takie dobre asonanse. - I Staff się zapienił" - Ja zawsze mówiłem, że asonanse są niebezpieczne!

Józef Hen: Nie boję się bezsennych nocy. Z księgi trzeciej. Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2013, s. 587

Oto trzy z wydanych książek wspomnieniowych Zofii Starowieyskiej-Morstinowej:



Komentarze