Uważam, że najlepsze dla umysłu jest obcowanie z mądrym człowiekiem

Józef Hen: [...] Ponadto wiem, że wiele chorób somatycznych ma podłoże psychosomatyczne.
Joanna Tomczak-Ben Othamne: Właśnie. Jako 85-latek [wywiad pochodzi z roku 2009 - przypisek paren] ma pan niezwykle jasny umysł i bardzo dobrą pamięć. Czy gimnastykuje pan także swój umysł?
J.H.: Od wielu lat nie biorę żadnych pigułek nasennych. Zgodnie z moją tezą: nie boję się bezsennych nocy, doszedłem do wniosku, że zamiast przewracać się z boku na bok, mogę coś zrobić, będę pisał, czytał. Ale co czytać? Uważam, że najlepsze dla umysłu jest obcowanie z mądrym człowiekiem. Dlatego nie wybieram tak zwanej literatury lekkiej, ale autorów, co do których mam poczucie, że nie chcą mnie pognębić, tylko dzielić się ze mną swoimi przemyśleniami. Takimi autorami są Tadeusz Boy-Żeleński, Montaigne, Bertrand Russell. Przy tego typu lekturach zasypia się, bo następuje uspokojenie i odprężenie. Nie jest prawdą, że zaśnięcie ułatwia nudna i ciężka lektura - odkłada się książkę i dalej się nie śpi....*

*Fragment pochodzi z wywiadu Życie mi smakuje, zamieszczonego w Moda na zdrowie, październik 2009, a przytoczonego w zbiorze wywiadów z Józefem Henem z lat 1948-2013, w wyborze córki pisarza.

Wiem, co mówię, czyli dialogi uzdrawiające. Spotkania z Józefem Henem. Wybór i opracowanie Magdalena Hen. Wydawnictwo ISKRY, Warszawa 2013, s. 195

Komentarze