Zdawało mi się, że skoro raz nie przeczytałem i zostałem ukarany, to sprawiedliwości stało się zadość...

Okładka
Kiedy kończyłem podstawówkę, w ostatniej klasie dostałem po kolei siedem dwój z polskiego za nieprzeczytanie "Pana Tadeusza", wezwano do szkoły matkę etc. Była awantura w domu, bo zdawało mi się, że skoro raz nie przeczytałem i zostałem ukarany, to sprawiedliwości stało się zadość. Niestety, zarówno punkt widzenia rodziców, jak i ciała pedagogicznego na tę kwestię był całkowicie odmienny i w końcu, chcąc chwalebnie kontynuować edukację, która takim sposobem mogła się zakończyć, musiałem ulec; po dziś dzień jestem wdzięczny pedagogom, którzy łamali mój ośli upór, bo "Pan Tadeusz" mnie olśnił. Pokażcie mi dziś nauczyciela, który wykaże tyle hartu ducha w gnębieniu nieuków; wywieście w gablotach, niech świecą przykładem, zdjęcia rodziców, którzy go w tym w całej rozciągłości poprą, a nie będą bronić jak lwy (i zwłaszcza lwice) gnębionej bezpodstawnie latorośli. Potem dopiero dziwić mi się i drzeć szaty, że czytelnictwo w zaniku.

Marek Oramus: Rozmyślania nad tlenem. Przygody człowieka czytającego. Wybór felietonów z cyklu "Piąte piwo". Przedmowa. Wydawnictwo Solaris, Olsztyn 2000, s. 8

Komentarze