Jedyną przyjemną przesyłką w poczcie były książki...

Okładka
"Jedyną przyjemną przesyłką w poczcie były książki od Hatcharda na Piccadilly: nowe ilustrowane wydanie rewolucyjnego "O pochodzeniu gatunków" Darwina, kilka poematów Tennysona, nowo przetłumaczona broszurka Karola Marksa i Fryderyka Engelsa zwana "Manifest komunistyczny", pięć egzemplarzy "Puncha" i najważniejsze ze wszystkiego - jeszcze jeden numer "Ali the Year Round". Był to tygodnik założony przez Charlesa Dickensa. Ten numer zawierał czternasty odcinek "Wielkich nadziei"; planowano je opublikować w dwudziestu częściach.
Mimo że miał jeszcze mnóstwo do roboty, McFay, podobnie jak wszyscy, którzy otrzymali egzemplarz tygodnika, zamknął drzwi na klucz i zaczął pochłaniać kolejny odcinek powieści. Kiedy przeczytał "ciąg dalszy nastąpi", westchnął. Co, do licha, zrobi teraz panna Havisham, ta ohydna stara dziwka? Przypomina mi matkę Maureen. Pokładam w Bogu nadzieję, że wszystko skończy się pomyślnie dla Pipa. Musi tak być! Pokładam w Bogu nadzieję, że dobry stary Dickens da nam szczęśliwe zakończenie...
Zadumał się na chwilę, myśląc z podziwem o tym człowieku i jego wspaniałych powieściach - od "Olivera Twista" sprzed przeszło dwudziestu lat, przez "Nicholasa Nickleby", "Dawida Copperfielda" i kilkunastu innych, aż do fascynującej "Opowieści o dwóch miastach". Bez wątpienia Dickens jest największym pisarzem świata."

James Clavell: "Gai-jin". vis-à-vis Etiuda, Kraków 2009, tłum. Grażyna Grygiel, Witold Nowakowski, Piotr Staniewski

Charles Dickens (1812-1870)

Komentarze

  1. Ta część świata w literaturze zawsze sprawia mi przyjemność, a przypomnienie tego fragmentu z Dickensem, to wprost sama radość :-)))
    Dziękuję Ci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do mnie ten fragment bardzo przemówił. :-))
      Dlatego, że z Dickensem, ale nie tylko...
      Przypomniałam sobie, jak sporo lat temu korzystałam z pewnej księgarni wysyłkowej, jaką radość sprawiało mi czytanie katalogu (drukowanego, rozsyłanego pocztą), wybieranie tytułów do zamówienia i jak miło było otwierać potem taką przesyłkę. :-)
      Nie mogę sobie jednak przypomnieć żadnej powieści, którą przeczytałam tak jak McFay "Wielkie nadzieje", czyli w odcinkach. I trochę mi żal, że ominęły mnie emocje związane z czekaniem na podawane małymi porcjami dalsze losy bohaterów jakiejś ciekawej książki. :-)

      Usuń
    2. Może z mojej?? W tym czasie, kiedy nie było ciekawych książek w księgarniach, pracowałam w takiej wysyłkowej. Największe powodzenie miały różne Kluby. Czytelnicy często z wielkim napięciem czekali na listy, co będzie można zamówić w tym roku. Skąd wiem?? Dostawaliśmy cudowne listy, często rozmazane łzami radości... tak ludzie cieszyli się z tego, że będą mogli zamówić wymarzone tytuły. :-)

      Usuń
    3. A wiesz, że to bardzo możliwe, bo siedziba tej księgarni była w Twoim mieście. W tamtych latach tylko nieliczni mieli szczęście być w pobliżu jakiejś księgarni wtedy, gdy właśnie wyłożono kilka egzemplarzy ciekawej książki; cały rok czekało się na majowe kiermasze..., dlatego właśnie księgarnia wysyłkowa stawała się oknem na wydawniczy świat. :-)

      Usuń

Prześlij komentarz