Grzegorz Wasowski czytał... "Chłopów"


Grzegorz Wasowski czyta...
Chłopi
(1902-1909)

Nie da tego nawet matka,
co Reymonta "Chłopi" Władka.


Okładka
Drogie dziatki, chcemy streścić,
Co w powieści "Chłopi" zmieścił
Władek Reymont. To wyczyny
Gospodarza są Boryny.

Choć na karku szósty krzyżyk
Miał, nie myślał wcale by żyć
Bez kobiety, więc gdy żona
Zeszła, Maciej chciał w ramiona

Jagnę wziął Dominikównę
(Dziewiętnaście lat), co głównie
Uchodziła za dziewczynę,
Co to wpuszcza pod pierzynę.

Okładka
Jagna chętkę ma na Antka,
Syna Maćka, z nim też randka
Nieraz jej się później zdarzy.
Maciej Jagnę chustką darzy

I sześć mórg jej zapisuje.
Antka, który protestuje
Razem z Hanką (czyli ślubną)
Eksmituje zaś na gumno.

No, a potem już wieś Lipce
Raczy swoim weseliskiem.
Chociaż feta to niezwykła
Nie dla wszystkich, bo na przykład

Kuba Socha obciął sobie
Nogę w stajni. Ten parobek
Nielegalnie w lesie łowił,
Tam też zdybał go borowy

Robiąc w nodze kulką defekt,
Co gangreny dało efekt.
Gdy wesele jeszcze trwało
Kuba S. opuścił ciało.

Przyszła zima, z forsy braku
Antek idzie do tartaku,
Zaś po pracy każda chwila
Płynie mu na krotochwilach

Z Jagną, bo wciąż ma ochotę,
Choć wieś huczy już od plotek.
Gdy kolejna trwała schadzka
Maciej zaszedł ich znienacka

I podpalił siano w stogu,
W którym zlegli i dać bobu
Chciał widłami im, lecz oni
Ujść zdołali z jego dłoni.

Gdy do lasu wysłał drwali
Dziedzic, by go wyrąbali,
Że las był serwitutowy
W chłopach bunt się zrodził zdrowy.

A że dworskich mieli dosyć
Poszły cepy w ruch i kosy.
Antek widząc jak borowy
Dobrał kolbą się do głowy

Ojca, cisnął precz urazy
I śmiertelnie go poraził.
Wspomagani parobkami
Drwale wieją przed chłopami.

Lecz zwycięstwa gorzki finał
Ciężko ranny jest Boryna,
A syn jego wraz z chłopami
Wnet ląduje za kratkami.

Jagna za to z wójtem kręci,
A następnie bez pamięci
Kocha syna organisty.
Maciej odzyskuje zmysły

Informując Antka żonę,
Gdzie ukrytą ma mamonę,
Co ma użyć w sposób taki,
By wykupić Antka z paki.

Gdy raz jeszcze, którejś nocy
Oprzytomniał, to wstał, po czym
Ruszył w pole po zagonach
Ziemię siać i siejąc skonał.

Antek, gdy go wypuszczono
Na rodziny wraca łono,
A wójt, jak się okazuje,
Wielką sumę defrauduje.

Wieś jest zdania, że pieniądze
Puścił na Jagnine żądze.
Nikt już nie chce jej tam dłużej,
Tak więc przy złorzeczeń wtórze

Wiążąc i nie szczędząc razów
Bach ją na wóz w świński nawóz
I wywożą już na dobre
Jagnę poza Lipiec obręb.

"Jesień", "Zima", "Wiosna", "Lato" -
Cztery tomy dzieło ma to
I choć dostać rzecz nie prosta
Reymont Nobla za nie dostał

Nic już nie ma do dodania -
Pora zasiąść do czytania.


Grzegorz Wasowski: "PKS, czyli Przegląd książek szkolnych". Prószyński i S-ka, Warszawa 1997, s. 125-130

"Mówimy Reymont - myślimy Chłopi"
Władysław Stanisław Reymont (1905) - Jacek Malczewski

Komentarze

  1. Nie przyszłoby mi do głowy, żeby szukać tego tekstu, dziękuję Ci pięknie, że go umieściłaś w swoim "Fotelu".
    Pada deszcz, a ja uśmiecham się od rana:-))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz