Terry Pratchett: "Zimistrz"

Okładka
"Idź teraz i przynieś książkę, trzecią od prawej na drugiej półce od góry w mojej biblioteczce. — Wręczyła Tiffany ciężki czarny klucz. — Może chociaż z tym dasz sobie radę. 
Czarownice nie muszą wymierzać głuptasom klapsów. Mają przecież zawsze gotowe ostre języki. 
U panny Spisek było kilka półek z książkami — rzecz niezwykła u starszych czarownic. Półki wisiały wysoko, książki wyglądały na wielkie i ciężkie. Aż do teraz panna Spisek nie pozwalała Tiffany ich odkurzać, a co dopiero rozpinać czarnej żelaznej taśmy mocującej je do pólek. Przychodzący ludzie zawsze zerkali na nie nerwowo — książki były niebezpieczne. 
Tiffany rozpięła taśmę i wytarła kurz. Aha… książki, podobnie jak panna Spisek, nie były całkiem tym, czym się wydawały. Wyglądały jak magiczne księgi, a miały takie tytuły jak „Encyklopedia Zupy”. Był też słownik. A obok niego pajęczyny pokrywały książkę, o którą poprosiła czarownica. 
Wciąż zaczerwieniona ze wstydu i gniewu, Tiffany ściągnęła książkę, z trudem uwalniając ją od pajęczyn. Niektóre z nich pękały z cichym "pling!", sypał się kurz. Kiedy otworzyła książkę, zapachniało starym pergaminem, całkiem jak od panny Spisek. Tytuł, wypisany startymi niemal do czysta złotymi literami, głosił: "Starożytna mitologia klasyczna" Chaffmcha. "

Terry Pratchett: "Zimistrz. Opowieść ze Świata Dysku". Prószyński i S-ka, Warszawa 2008, 262 s., tłum. Piotr W. Cholewa

Komentarze