Umberto Eco: "Szaleństwo katalogowania"

Okładka
 "LISTA RZECZY
Obawa, że nie da się wypowiedzieć wszystkiego, ogarnia człowieka nie tylko w obliczu nieskończoności nazw, ale i bezkresu rzeczy. Historia literatury pełna jest obsesyjnych kolekcji przedmiotów. Niekiedy bywają one fantastyczne, jak lista znalezisk, których - w opowieści Ariosta - Astolf dokonuje na księżycu, dokąd się udał, by odzyskać rozum Orlanda, czasem niepokojące, jak wykaz szkodliwych substancji używanych przez wiedźmy w Makbecie Szekspira, czasem oszałamiające zapachami, jak kolekcja kwiatów opisywana przez Marina w jego poemacie Adon, niekiedy ubogie i esencjalne, jak zbiór wyrzuconych na brzeg resztek ze statku, które pozwalają Robinsonowi przetrwać na jego wyspie, czy ubożuchny skarbczyk zebrany przez Tomka Sawyera, o którym opowiada Mark Twain, czasami oszałamiająco zwyczajne, jak przeogromny zbiór nieistotnych przedmiotów, które zapełniają szufladę w kuchni Leopolda Blooma w Ulissesie Joyce'a, czasem nostalgicznie czułe, choć w swojej nieruchomości muzealne i niemal posępne, jak kolekcja instrumentów muzycznych, o których opowiada Mann w Doktorze Faustusie.
Czasem te rzeczy to po prostu zapachy, albo też smrody, jak w mieście opisanym przez Süskinda."

Umberto Eco: "Szaleństwo katalogowania". Rebis, Poznań 2009, s. 67, tłum. Tomasz Kwiecień

Komentarze