Trygve Gulbranssen: "Dziedzictwo na Björndal"

Okładka

"Następnie nadeszła z miasta fura z jej rzeczami i książkami, które otrzymała w spadku po babce. Ojciec Dag kazał według jej wskazówek sporządzić półki, poprzybijać do ścian, jedną dla ulubionych jej książek w jej pokoju, a dwie w jednym z gabinetów w nowym budynku. Po wyjeździe ciotki spędziła niejedną miłą chwilę w swoim pokoju, przeglądając książki, wspominając przy tym babkę z czasów, kiedy jeszcze mieszkała z nią. Pomimo jej surowości, wspominała ten okres mile; książki zmarłego biskupa zastępowały wówczas jej przyjaciół." 

Trygve Gulbranssen: "Dziedzictwo na Björndal". W tomie z pierwszą częścią, pt. "A lasy wiecznie śpiewają". Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1976, tłum. Henryk Leśniewski

Komentarze

  1. Uwielbiam literaturę skandynawską, a w szczególności Undset i Gulbranssena. Ostra, zimna przyroda, która kształtuje charaktery ludzi, wspaniale jest tam pokazana.
    Dziękuję Ci za umieszczenie tego fragmentu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, literatura skandynawska jest specyficzna. To na pewno ta przyroda, o której piszesz, także bohaterowie i ich niełatwe życie. Gdy sięgam po powieść skandynawską, to nie oczekuję od niej takiej fabuły, jak w przysłowiowym już "Dzienniku Bridget Jones". I lubię poddać się specyficznemu nastrojowi tych opowieści, z których bardzo wiele jest jeszcze przede mną. :-)

      Usuń
  2. Mam taką samą książkę...kocham ją bardzo....

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz