Olga Tokarczuk: "Podróż ludzi Księgi"

Okładka
"Potem szli dalej zwiedzać to osobliwe muzeum. Zobaczyli bibliotekę pełną ksiąg rzadkich i nawet takich, co do których Markiz nie był przedtem pewny, czy w ogóle powstały. Był tam Arystoteles i Platon, bez nich wszak nie mogła istnieć żadna biblioteka, był Porfiriusz i Jamblich obok dzieł Pitagorasa, Plutarcha i Proklosa. Obok wielkich lekarzy, takich jak Hipokrates, Galen, Awicenna i Paracelsus, stały pisma filozofów-magów - Alberta Wielkiego i Błażeja z Parmy. Była ośmiotomowa pierwsza edycja Delia Porty oraz jego mniejsze, lecz niemniej słynne dzieło, Criptologia. Była Summa perfectionis al-Dżabira, o której Markiz sądził, że w ogóle nie była wydana i pozostaje tylko snem filozofów. Było też De occulta philosophia Agryppy i wyklęty przez Kościół Atheismus triumphatus Campanelli. Stało tu też dzieło wielkiego Cardano, w którym postawił on i zinterpretował horoskop Chrystusa, za co spędził resztę życia ukrywając się przed poszukującą go gorączkowo inkwizycją. Obok piewców rozumu i wielkości człowieka - Bruna i Yaniniego, Abelarda i Lullusa - stały zwięzłe naukowe traktaty Mariotte’a, Torricellego i Galileusza. Na bibliotecznym stoliku do czytania leżała rozłożona księga Regiusa, w której przedstawił on kołowrót zmian jako najbardziej uniwersalne prawo przyrody. W końcu Delabranche pokazał im rękopis swojego dzieła - Taumatologię, czyli naukę o rzeczach cudownych."

Olga Tokarczuk: "Podróż ludzi Księgi". Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 1998, 216 s.

Komentarze

  1. Kto by to dzisiaj czytał?!, mam na myśli oczywiście zestaw autorów z "Podróży ludzi księgi, skoro pewnie niewielu kojarzy, że w ogóle był ktoś taki jak np. Abelard (i Heloiza) :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zestaw autorów rzeczywiście nieco "muzealny", ale sama biblioteka, widziana oczami mojej wyobraźni, robi doskonałe wrażenie. :-)

      Usuń
    2. Ja bym powiedział, że może nie tyle "muzealny" co "nieosiągalny intelektualnie" :-) ale może być i "muzealny" :)

      Usuń

Prześlij komentarz